Artykuł opublikowany na łamach Monthly Notices of the Royal Society sugeruje, że supermasywne czarne dziury w centrach galaktyk mogą być swego rodzaju tunelami łączącymi dwie odległe części wszechświata.
Istnienie tuneli czasoprzestrzennych było przedmiotem dyskusji już ponad sto lat temu, kiedy to pisał o nich Albert Einstein. Zdaniem legendarnego naukowca, tego typu struktury miałyby łączyć dwa punkty w przestrzeni bądź czasie, choć nigdy nie udało się ich odkryć.
Czytaj też: Zderzacz atomów mógłby posłużyć do tworzenia czarnych dziur na Ziemi
Czytaj też: Ogromna czarna dziura ucieka naukowcom, a oni nie wiedzą, w jaki sposób
Czytaj też: Co o teorii Einsteina mówią nam obserwacje gwiazdy krążącej wokół czarnej dziury?
I choć cały ten koncept opiera się jedynie na przypuszczeniach, to – według astrofizyków – tunele czasoprzestrzenne są otoczone intensywnym promieniowaniem. W efekcie jest mało prawdopodobne, aby ludzie przeżyli potencjalną podróż, nawet gdyby mieli do dyspozycji rekordowo wytrzymałe statki kosmiczne.
Czarne dziury mogłyby zapewnić sposób na błyskawiczną podróż po wszechświecie
Tunele czasoprzestrzenne i czarne dziury są do siebie podobne, jednak te drugie mają na tyle silną grawitację, że po przekroczeniu horyzontu zdarzeń nic nie może jej uciec. Z kolei hipotetyczne tunele powinny przepuszczać obiekty wpuszczone z jednej strony i wyrzucać je z drugiej. Ale co, gdyby owe ciała zderzyły się ze sobą wewnątrz? Być może byłby to sposób na wykrycie takich formacji.
Czytaj też: Stopiony pierścień przykuł uwagę astronomów. Mówił o nim już Einstein
Czytaj też: Czarna dziura nieznanego typu mogłaby zaburzyć wszystko, co wiemy o wszechświecie
Czytaj też: Einstein nie był nieomylny. Ale w tym przypadku z pewnością miał rację
Najbliższa galaktyka aktywna to NGC 5128, która znajduje się około 13 milionów lat świetlnych od Ziemi. Tego typu obiekty są zazwyczaj otoczone tarczami akrecyjnymi i mogą emitować spore ilości promieniowania. Powstające za ich sprawą dżety są bardzo rozgrzane, ale naukowcy przypuszczają, że nie do tego stopnia, co hipotetyczne dżety powstające na skutek zderzeń wewnątrz tuneli czasoprzestrzennych. Problem w tym, że – ze względu na dystans – ludzie zapewne nigdy nie dotrą do choćby najbliższej galaktyki aktywnej, aby to sprawdzić.