Podwyżka płacy minimalnej w przyszłym roku będzie wiązała się z podwyższeniem kosztów, które pracodawca będzie musiał zapłacić za każą osobę zatrudnioną. Czy w takim razie pojawi się problem masowych zwolnień?
W 2021 roku płaca minimalna ma wzrosnąć do 2060 zł na rękę czyli do 2800 zł brutto, czyli o 200 zł w stosunku do bieżącego roku. Rzeczpospolita postanowiła przepytać ekspertów o to, czy wzrost wynagrodzenia będzie wiązał się ze spadkiem zatrudnienia. Zwłaszcza, że w klin podatkowy w przypadku najniższej krajowej jest najbardziej odczuwalny. Większość badanych uważa, że wzrost płacy minimalnej skończy się spadkiem zatrudnienia.
Płaca minimalna w górę – zatrudnienie w dół?
Przede wszystkim może zmniejszyć się zatrudnienie legalne, zaś spora część pracowników przeniesie się do szarej strefy. Eksperci sądzą, że premier Morawiecki nie do końca ma rację twierdząc, że podwyżka płacy minimalnej pomoże w modernizacji gospodarki i przyspieszy wyjście z kryzysu. Dlaczego? Bo minimalne wynagrodzenie dostają zwykle pracownicy zatrudnieni w sektorze o niskim potencjale automatyzacji. Zaś sami pracodawcy nie wieszczą katastrofy, ale uważają decyzję za niepotrzebną w obecnej sytuacji gospodarczej.
Najbardziej ucierpią branże, które opierają się na niskich placach i marżach, takie jak usługi związane z turystyką. Tam może dojść do redukcji zatrudnienia, choć najbliższe miesiące i sytuacja związana z pandemią zweryfikuje, jak mocny to będzie cios dla przedsiębiorców.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
