Reklama
aplikuj.pl

Czy przekaz podprogowy faktycznie działa?

Tzw. wiadomości podprogowe od dawna interesowały nie tylko naukowców, ale przede wszystkim osoby związane z biznesem. Czy faktycznie tego typu metody działają?

Cała akcja miała swój początek w 1957 roku, kiedy to James Vicary postanowił sprawdzić skuteczność swojej techniki manipulacyjnej. Wtedy też Vicary, podczas seansu filmu Piknik z 1955 roku, co 5 sekund emitował krótkie wstawki. Obrazy wyświetlały się przez zaledwie 1/3000 sekundy i miały na celu namówienie widzów do zakupu Coca-Coli oraz popcornu. Jak twierdził autor eksperymentu, jego działania doprowadziły do wzrostu sprzedaży o odpowiednio 18,1% i 57,8%.

Działania Vicary’ego wzbudziły jednak sporo kontrowersji, a wiele osób kompletnie podważyło wyniki jego badań. W teorii przekaz podprogowy wydaje się całkiem sensowny. Krótkie komunikaty, co do istnienia których odbiorca nie jest świadomy, miałyby wpływać na jego pragnienia czy nastroje. W 2002 roku na łamach Journal of Applied Social Psychology opublikowano wyniki eksperymentu, w ramach którego podczas emisji Simpsonów wyemitowano odcinek z ukrytym przesłaniem dotyczącym Coca-Coli. Okazało się, że u 27% widzów wystąpił wzrost odczuwanego pragnienia, podczas gdy grupa kontrolna zaliczyła lekki spadek w tej kwestii. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku innego badania, przeprowadzonego 4 lata później.

Czytaj też: Ludzie z czasem dostosowują się do różnorodności społecznej

Ian Zimmerman twierdzi, że wiadomości podprogowe mają rację bytu tylko i wyłącznie wtedy, gdy trafiają w nasze gusta. Nie jest więc możliwym namówienie kogoś do zakupu produktu czy wyboru kandydata politycznego, co do których ta osoba odczuwa niechęć. Tym samym nie powinniście się obawiać, że po wizycie w kinie nieświadomie zmienicie swoje preferencje.