Słońce musiałoby być około 20 razy masywniejsze, aby zakończyć swoje życie jako czarna dziura. Ale dlaczego?
Okazuje się, że gwiazdy, które osiągają taką wielkość mogą przybrać formę supernowej pod koniec swojego życia. Następnie mogą stać się czarnymi dziurami, czyli obiektami o sile grawitacyjnej tak dużej, że nic, nawet światło, nie może z nich uciec. Niektóre mniejsze gwiazdy są na tyle duże, że mogą stać się supernowymi, ale jednocześnie zbyt małe, by stać się czarnymi dziurami – po eksplozji zapadną się więc i stworzą niezwykle gęste obiekty zwane gwiazdami neutronowymi. Ale nawet w tym przypadku Słońce nie jest wystarczająco duże. Ma bowiem tylko około jednej dziesiątej masy potrzebnej do tego, by z czasem stać się gwiazdą neutronową.
Czytaj też: Jak wyglądało zaćmienie Słońca na Jowiszu?
Jaki los czeka więc centralną gwiazdę Układu Słonecznego? Za około 6 miliardów lat skończy jako biały karzeł – mała, gęsta resztka gwiazdy, która nadal emituje ciepło. Proces ten rozpocznie się około 5 miliardów lat po tym, jak Słońce zacznie tracić paliwo.
Podobnie jak większość gwiazd, w głównej fazie swojego życia, Słońce wytwarza energię, łącząc atomy wodoru w swoim jądrze. Za około 5 miliardów lat, zacznie ono tracić wodór w rdzeniu i zacznie się zapadać. Temperatura Słońca wzrośnie, a zewnętrzne warstwy jego atmosfery rozwiną się na tyle, by pochłonąć Ziemię. To sprawiłoby, że Ziemia stałaby się niezdatna do zamieszkania. Ta faza, w której Słońce będzie tzw. czerwonym olbrzymem, potrwa około miliarda lat.
[Źródło: phys.org; grafika: NASA]
Czytaj też: Rakieta ESIS pozwoli lepiej zrozumieć eksplozje na Słońcu