Podczas ostatnich szaleństw w ramach dnia wyścigowego Toronto Motorsports Park wystąpił właściciel modelu Dodge Charger Hellcat, rzucając wyzwanie konkurencji.
Fioletowy Dodge Charger Hellcat może i nie zachwyca samym kolorem nadwozia, ale to, czego dokonuje na torze, to już istna magia. Wszystko sprowadza się do tego, jak świetnie jego kierowca startuje, mierząc się z innymi samochodami i udowadniając, że moc i osiągi, to nie wszystko, co liczy się w wyścigach typu drag.
Wyścigi na prostej z samochodami z automatyczną skrzynią biegów mogą wydawać się niczym szczególnym, ale prawda jest zupełnie inna. Tak naprawdę potrzeba doskonałych umiejętności, aby uzyskać idealny start. W tych próbach chodzi o czas reakcji i zrozumienie, w jaki sposób samochód najpierw uzyska, a po ruszeniu z linii startowej, utrzyma przyczepność.
O nią w przypadku tego Dodge’a dbają nowe felgi i radialne opony, których przeznaczeniem ewidentnie jest wyścig na prostej za sprawą zwiększania właśnie przyczepności. Ten egzemplarz dodatkowo doczekał się żółtych osłon, dbających o przedni splitter w transporcie (dzięki Chris!), a te nie wpływają w żadnym stopniu na wydajność.
Czytaj też: Twój samochód wie lepiej. A Ty tylko trzymaj kierownicę
Próby skończyły się tym, że ten Dodge Charger Hellcat pokonał w wyścigu na prostej C7 Corvette Z06, Model 3 Tesli, BMW M5 i Mustanga S197 GT. Nic dziwnego, jako że czas potrzebny do pokonania ćwierć mili ten właściciel zrzucił z oficjalnych 11,9 sekundy do 10 sekund.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News