Od kilku dni w sieci krąży plotka odnośnie soundtracku w grze Cyberpunk 2077, który miałby zawierać m.in. utwór Doskozzza Jacka Łaszczoka-Stachursky’ego. Plotki, jak to plotki – mogą zostać szybko zdementowane i to zwłaszcza w momencie, kiedy bierze się za nie samo studio.
Czytaj też: Elden Ring będzie ewolucją Dark Souls bez jasno określonego bohatera
Wszystko zaczęło się tak naprawdę od zeszłotygodniowego występu Stachursky’ego w Warszawie, który podczas niego miał podobno krzyknąć „Cyberpunk”, a na dodatek odnosić się często do roku 2077. Po takich dowodach od razu wziąłem tę plotkę za coś grubymi nićmi szyte, dlatego też nie informowałem Was o niej, ale teraz warto poruszyć sprawę Doskozzzy w Cyberpunk 2077. I nie, nie mam na myśli tego, że nawet na Facebooku znajdziemy fanpage poświęcony takiemu połączeniu.
CD Projekt Red odniosło się bowiem do tej plotki w odpowiedzi na zapytanie Gazety.pl, pisząc:
Nie wiem, skąd takie wieści, ale na chwilę obecną nie mamy żadnych planów na współpracę z panem Stachurskym, jeśli chodzi o użycie jego muzyki w grze.
Szczerze mówiąc, szkoda, bo każdy tego typu przejaw przenikania się Cyberpunka 2077 z naszym światem jest (według mnie) w cenie. Jako gra, która rozprawia o przyszłości w takiej, a nie innej skali i podchodzi do niej na poważnie, jest po prostu podatnym na takie dodatki gruntem. Na ten moment mamy jednak pewność, że w grze pojawi się utwór Chippin’ In.
Czytaj też: Multiplayer w Doom Eternal nie będzie znowu tak nudny
Źródło: Gazeta.pl