Techland może nas zaskoczyć datą premiery gry. Co takiego szykują deweloperzy dla graczy?
Tymon Smektała w najnowszym wywiadzie postanowił wytłumaczyć kilka kwestii nt. pracy w Techlandzie. Artykuł przygotowany przez PolskiGameDev.pl dotarł do zagranicznych mediów w tak zmodyfikowanej i źle przetłumaczonej wersji (w świat poszły niemalże tylko negatywne opinie o firmie), iż cały świat myślał, że Techland zaraz upadnie.
Wszystko udaje się powoli odkręcać i Techland po raz kolejny zapewnia, że prace nad grą trwają, a ogólny zamysł na tytuł jest już przygotowany od czterech lat. Ciężko się tutaj nie zgodzić – gamedev to jednak praca, w której „dzieło” może się stale zmieniać, więc dlatego niektóre rzeczy ostatecznie różnią się w finalnej wersji gry. Odbierane może być to przez pracowników różnie – jedni powiedzą, że nie wiadomo czym ta gra właściwe jest, a drudzy, że praca wre.
Czytaj też: Pokaz gier na PS5 zapowiedziany! Sony chce pokazać przyszłość
To co jednak najciekawsze w wywiadzie z pracownikiem Techlandu to kwestia daty premiery. Smektała zapytany o to, czy Dying Light 2 zadebiutuje w 2020 roku i czy skorzysta z Xbox Smart Delivery (kupując grę na Xbox One otrzymamy darmową kopię na Xbox Series X, odpowiednik cross-buy na PlayStation) trochę wymigał się od odpowiedzi.
Nie znaczy to jednak, że nie zdradził nic. Poinformował on, że w Techlandzie pracuje cały zespół, który przygotowuje ogłoszenie daty premiery gry i wszystkiego tego co z nią związane. Zespół ten chce zaskoczyć graczy, więc deweloper produkcji nie chce psuć niespodzianki. Dying Light 2 ma być już na końcowym etapie produkcji, więc być może Techland nas zaskoczy i wyda grę na premierę nowych konsol?
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News