Gdy potężne supernowe eksplodują wewnątrz galaktyki emitują wysokoenergetyczne kierujące się na zewnątrz z prędkością światła. Gdy cząsteczki te przemieszczają się, wysyłają fale radiowe, które tworzą pierścienie wokół wielu galaktyk we Wszechświecie. Ale do niedawna naukowcy mieli niepełny obraz tego zjawiska.
Odkryte niedawno tzw. halo wokół galaktyki oddalonej o 38,8 miliona lat świetlnych od Ziemi, mogłoby doprowadzić do lepszego zrozumienia tego, jak funkcjonuje Wszechświat.
Czytaj też: Teleskop Hubble’a uwiecznił niemal idealnie symetryczną galaktykę
Korzystając z przeciętnego teleskopu, galaktyka NGC 4565 mogłaby się wydać niezbyt interesująca. Ale kiedy naukowcy przyjrzeli się jej za pomocą LOFAR, sieci radioteleskopów w Holandii, zobaczyli jej niesamowitą „aureolę”. Mogli ją wyraźnie zobaczyć, ponieważ halo galaktyczne składa się z fal radiowych o szerokim zakresie energii.
Budowa sieci LOFAR była niezwykle ważna, ponieważ bez niej naukowcy znaleźli się w swego rodzaju ślepym zaułku. Było tak ponieważ łatwiejsze do zauważenia fale radiowe są związane z młodszymi cząstkami i powstawaniem nowszych gwiazd. Ale nieuchwytne fale radiowe pochodzą z wydarzeń formowania się gwiazd w odległej przeszłości.
Nowe obserwacje dały naukowcom dwa ważne spostrzeżenia na temat historii NGC 4565. Po pierwsze, badacze wiedzą już, że galaktyka jest starsza niż sądzono. Ponieważ halo galaktyki składa się głównie ze starych cząstek, naukowcy doszli do wniosku, że większość tamtejszych gwiazd uformowała się ok. 100 milionów lat temu. Badacze twierdzą także, iż silne wiatry galaktyczne pchnęły cząstki w kierunku peryferii galaktyki, tworząc jej aureolę.
[Źródło: livescience.com; grafika: ESO]
Czytaj też: Astronomowie zrozumieli jak doszło do zderzenia galaktyk tworzących Drogę Mleczną