Oto monocykl albo – jak wolicie – jednokołowiec, który powstał tylko w jednym celu, a mianowicie, podbicia rekordu Guinnessa.
Tego typu pojazdy istnieją już od końca XIX wieku, chociaż te pierwsze, niewymagające pedałowania, pojawiły się dopiero na początku następnego. Ich popularność może zweryfikować z kolei każdy z Was, zadając sobie pytanie, jak często i czy w ogóle widzieliście je na ulicy (via InsideEVs).
Konstrukcja jednokołowców jest prosta, bo tak naprawdę to „motocykl z jednym wielkim kołem i siedzeniem w środku”. Chociaż te często były proponowane jako realny sposób na poruszanie się, to z powodu niektórych ograniczeń nigdy nie przebiły się do mainstreamu.
Nie chcą tego również ci studenci z Duke University w Karolinie Północnej, którzy zdecydowali się na dosyć wyjątkowego jednośladowca z napędem elektrycznym.
Czytaj też: Wiemy kiedy Volkswagen ID.3 1ST trafi do klientów
Ten miał bowiem być tym najszybszym ze wszystkich i został zaprojektowany tak, aby był w stanie osiągnąć prędkość przekraczającą 112 km/h i tym samym pobić rekord Guinnessa dla takich pojazdów, który obecnie wynosi 98,644 km/h. Teraz czekamy na pierwszą próbę.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
