Motocykl enduro przystosowany do dróg publicznych? Lecimy w to! Zwłaszcza że za produkcje odpowiada niszowa firma Cake, która wreszcie ujawniła elektryczny motocykl Kalk&, który jest idealnym przykładem nowego segmentu, który plasuje się gdzieś pomiędzy elektrycznymi rowerami i motocyklami.
Czytaj też: Połączenie motocykla z napędem odrzutowym na torze musiało się tak skończyć
Kalk& nie jest aż tak rewolucyjny w ofercie Cake, bo tak naprawdę bazuje na off-roadowym modelu Kalk Or, z którego czerpie pełnymi garściami. Waży więc 79 kilogramów, cechuje go zasięg ponad 86 kilometrów na jednym ładowaniu, a główne zmiany dotknęły jego wyposażenia oraz specyfikacji, aby był w stanie przejść homologacyjne problemy.
Napędzaniem Kalk& do maksymalnie 90 km/h zajmuje się silnik elektryczny o mocy 13,4 koni mechanicznych, który wytwarza 42 Nm momentu obrotowego. Nieco niepokoi jednak akumulator o skromnych 2,6 kWh, które zapewne uciekają w zastraszającym tempie przy jeździe z wysoką prędkością. Na szczęście nie zabrakło regeneracyjnego hamowania, czy wielu trybów jazdy, podczas gdy resztę uzupełniają 220-mm tarcze hamulcowe do z przodu i z tyłu, lusterko, reflektor LED, tylne światła, kierunkowskazy, błotniki i zestaw podwójnych opon sportowych.
Zawieszenie propozycji Cake jest podobno specjalne, bo zostało opracowane specjalnie przez firmę Ohlins. Jednak największym problemem Kalk& jest cena, która sprawia wrażenie, jakby ktoś nie był najlepszy w matmie albo kompletnie nie znał się na rynku. Bądź, co bądź, to aż 14000 euro.
Czytaj też: Ultralekki Caterham 7 z silnikiem Hondy S2000
Źródło: New Atlas