Czy warto wprowadzić na masową skalę samochody elektryczne? Jak wskazuje publikacja na The Conversation autorstwa Hussein’a Dia, profesora wyspecjalizowanego w miejskim transporcie przyszłości, ewidentnie tak, bo taki ruch sam w sobie pozwoli zaoszczędzić i uchroni od śmiertelnych wypadków.
Elektryczne samochody w Australii ograniczyłyby znacznie emisje i związane z nimi śmierci
Według przeprowadzonych przez naukowców badań, szybkie przejście na elektryczne samochody w samej tylko Australii byłoby istną rewolucją. Pośrednio (przez zniwelowanie emisji) pozwoliłoby uratować około 24000 istnień ludzkich do 2042 roku, a z czasem wynikająca z tego przejścia redukcja emisji gazów cieplarnianych byłaby niemal równa obecnej całkowitej rocznej emisji Australii ze wszystkich źródeł. Dodatkowo do tego samego roku kraj byłby o około 148 miliardów dolarów australijskich bogatszy.
Czytaj też: Jak podgrzewanie cegieł obniży emisję CO2 o 15% w zaledwie 15 lat?
Wdrożenie przyspieszonej adaptacji BEV mogłoby zmniejszyć liczbę ofiar śmiertelnych z racji (oczywiście) niższych emisji. Dodatkowo redukcja emisji w tym czasie wyniosłaby 444 miliony ton ekwiwalentu dwutlenku węgla, czyli 9 procent emisji Australii ze wszystkich źródeł w 2021 roku. Koszt wyniósłby około 118 mld dolarów australijskich, czyli mniej niż połowę całkowitych korzyści, sięgających 266 mld dolarów australijskich.