Naukowcy związani z Europejską Agencją Kosmiczną detonowali baterie litowo-jonowe przeznaczone dla satelitów kosmicznych. Prowadzili swoje badania, aby lepiej zrozumieć awarie tych elementów i zapobiegać ich eksplozjom w opuszczonych statkach kosmicznych.
Śmieci kosmiczne są poważnym problemem i powodują tłok na orbicie Ziemi. Jednym z kluczowych czynników tworzących zanieczyszczenia są baterie zainstalowane w nieistniejących już satelitach. Według François Bausiera z ESA w historii było ponad 250 opisanych eksplozji satelitów, z czego około 10 z nich nastąpiło z powodu awarii baterii.
Czytaj też: Naukowcy chcą naprowadzać teleskopy kosmiczne przy pomocy satelitów
Problem polega na tym, że baterie wytwarzają energię elektryczną w reakcjach elektrochemicznych, a te starsze mogą eksplodować, jeśli zostaną przeciążone, poddane uderzeniom lub po prostu zaczną wytwarzać gaz w swoich obudowach. Jeśli bateria eksploduje, może zniszczyć satelitę, usuwając go z właściwej orbity lub powodując wyrzucenie jego fragmentów w przestrzeń kosmiczną. Przeprowadzono ponad 200 testów, w ramach których naukowcy zniszczyli różne typy baterii. Część z nich była nowa, inne z kolei mocno używane. Ponadto testy obejmowały inne elementy, w tym wewnętrzne wyłączniki i systemy odpowietrzające. Testy przeprowadzono w warunkach symulujących próżnię kosmiczną.
W oparciu o te testy ESA zaleca, aby baterie w wycofanych z eksploatacji satelitów były całkowicie rozładowane i odłączone od paneli słonecznych przed „przejściem na emeryturę”. Dodatkowo agencja twierdzi, że jednostka powinna zostać skonfigurowana tak, aby utrzymywała baterie w możliwie równej temperaturze. Zgodnie z międzynarodowymi przepisami wycofany z eksploatacji statek kosmiczny orbitujący poniżej wysokości 200 km musi być zaprojektowany w taki sposób, aby mógł opuścić orbitę w ciągu 25 lat od dnia dezaktywacji.
[Źródło: newatlas.com; grafika: ESA]
Czytaj też: LinkSure tworzy sieć satelitów mających zapewniać darmowy internet