Reklama
aplikuj.pl

Spójrzcie na najbardziej wyjątkowe Ferrari 812 od Novitec

Ferrari 812 Novitec włókno węglowe

Widok „nagiego włókna węglowego” na nadwoziu jednych może kusić, a drugich odrzucać. W przypadku tego projektu Novitec, ci drudzy nie mają czego szukać w tym Ferrari 812.

N-Largo Ferrari 812 od Novitec z włókna węglowego

Jedyne w swoim rodzaju Ferrari 812 w takim wydaniu zapewniła światu firma tunerska Novitec, tworząc cały korpus tego modelu z włókna węglowego z odkrytym splotem. Ten materiał widać przez to wszędzie, bo pomijając aerodynamiczne elementy, włókna węglowe znalazło się nawet na klamkach drzwi, czy nakrętkach na centralny zamek felg.

Czytaj też: Zdjęcia Ferrari SF90 Stradale Spider przed premierą z czerwoną czapeczką
Czytaj też: Testy hybrydowego Ferrari V6, czyli brzmienie przyszłości i ratunek dla V12
Czytaj też: Ktoś jednak uratował pozostawione Ferrari Testarossa!

Takie potraktowanie 812 Superfast z dodatkiem pakietu N-Largo nie należy do tanich. Warto żebyście wiedzieli, że prezentowane powyżej 812 Superfast N-Largo same w sobie kosztuje około 150000 euro i wymaga do oryginału. Pakiet z włókna węglowego podbija tę cenę o prawie 300000 euro.

Novitec nie podaje zbyt wielu szczegółów na temat tego jedynego w swoim projektu z udziałem Ferrari 812, ale twierdzi, że cały pakiet zajął dodatkowe 700 godzin pracy w porównaniu do zwykłego pakietu N-Largo. Niestety nie wiemy, jak wiele kilogramów to traktowanie pozwoliło zaoszczędzić.

Czytaj teżCzyżby to było Ferrari 812 GTO? Testy i plotki na to wskazują
Czytaj też: Jednomiejscowa 833-konna strzała, czyli Ferrari Monza SP1 po wizycie u Novitec
Czytaj też: Oto nowe Ferrari Portofino M, czyli pierwszy raz DCT w kabriolecie

Warto przy tym wyjaśnić, że N-Largo firmy Novitec, to pakiet modyfikacji dla samochodu 812 Superfast. Dzięki nim Ferrari zyskuje zestaw nowych elementów nadwozia, kutych felg i zmian w fenomenalnym silniku. Dzięki nim V12 o pojemności 6,5 litra jest wycisnąć z siebie całe 840 koni mechanicznych.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News