Final Fantasy 7 Remake stał się jedną z moich ulubionych gier w historii. Tytuł znakomicie dostosowano do dzisiejszych standardów, a przecież łatwo można było to zepsuć!
Final Fantasy 7 Remake wykonano jak należy
Jako osoba, której doświadczenie związane z Final Fantasy wiązało się tylko z porzuconym Final Fantasy 15 – podchodziłem do remake’u siódemki bez większych oczekiwań. Już po pierwszych godzinach gry byłem wkręcony w historię świata na całego, a pod koniec zbierałem szczękę z podłogi, jak niesamowity tytuł niemalże ominąłem. Dziś uznaję grę za drugą najlepszą produkcję jaką w życiu grałem, ale o pierwszej nawet nie wspominam, bo zaraz zacznie się kłótnia o to, czy pewna bohaterka jest dobra, skoro jej zamachy kijem golfowym wzburzyły tylu graczy. Kto ma wiedzieć, ten wie.
Czytaj też: Dying Light 2 jest tak długie, że twórcy się teraz z tego tłumaczą
Final Fantasy 7 Remake udowodniło jednak, że da się stworzyć swoisty miks klasyki z nowoczesnością i sprawić, że w kultowy tytuł będą się świetnie bawili fani oryginału oraz nowi gracze. Deweloperzy wyważyli wszystkie elementy gry tak, aby były współczesne, ale znajdowała się w nich nutka przeszłości. Całość można było przecież łatwo zepsuć i zapewne zaspokoić oczekiwania tylko najbardziej konserwatywnych fanów. Czy jednak wtedy gra byłaby takim hitem?
Final Fantasy 7 Remake z klasyczną kamerą
Jak mogłoby wyglądać Final Fantasty 7 Remake, które starałoby się trafić w gusta fanów oryginału? Zamiast kamery, którą znamy z produkcji Square Enix, można by zastosować rozwiązanie przypominające to z oryginału. Walka w turach, statyczna kamera… Zobaczcie sami, jakby to wyglądało!
Na pewno jest to nostalgiczna wycieczka dla największych fanów. Zastosowanie jednak takiej kamery, poza samym zniechęceniem graczy, którzy lubią Remake ze względu na widowisko system walki, to także inne problemy.
Czytaj też: Kreator postaci w Elden Ring to postęp
Porównanie poziomów pokazuje, że dzięki zmianie kamery i zwiększenia skali gry można było stworzyć większe i bardziej skomplikowane lokacje. Odtworzenie gry 1:1 w takiej formie tylko ujęło by glorii Remake’owi. A jakby tak dorobić w takim samym stylu kamery nowe lokacje? Wydaje mi się, że byłoby to po prostu nudne, bo gracze żmudnie przedzieraliby się po level designie, który dziś już tak nie bawi.
Drugim problemem też jest to, że tytuł z kamerą z PlayStation mógłby być nieczytelny dla wszystkich odbiorców. Uruchamianie niektórych przełączników czy włączenie windy, która wygląda, jak dekoracja mogłoby być kolejną przeszkodą w odbiorze produkcji.