Niech pierwszy rzuci elektrycznym silnikiem ten, kto spodziewał się, że Ford kiedykolwiek stworzy samochód, który za jednej strony będzie, a z drugiej nie będzie elektrycznym Mustangiem.
Ford potwierdził właśnie, że już w listopadzie (dokładnie 17) ujrzymy na własne oczy elektrycznego SUVa inspirowanego Mustangiem. Będzie to jednak SUV z rodzaju tych dziwacznych, bo sprowadzi się do crossovera z zacięciem coupe, ale jeszcze bardziej sportowego niż Mazda MX-30. Oparcie się na Mustangu sprawia, że ten crossover ma wręcz obowiązek zachwycać wydajnością.
Biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe plotki dotyczące samochodu elektrycznego zainspirowanego Mustangiem, nie mamy pewności w kwestii samych osiągów. W teorii powinien oferować zasięg całych 600 kilometrów (wskaźnik na podstawie testów WLTP), ale w najwydajniejszej wersji – ta standardowa byłaby znacznie skromniejsza i oferowała zasię do 484 km.