Reklama
aplikuj.pl

Google pokazuje Pixela 4a, a ja się zastanawiam skąd te wszystkie zachwyty?

Dzisiaj zadebiutował oczekiwany przez wielu Google Pixel 4a. Smartfon ma nierówną specyfikację, która nie do końca jest adekwatna do jego ceny. Ale zachwytom nie ma końca i kompletnie nie mam pojęcia dlaczego.

Google Pixela 4a jest mały i to jego ogromna zaleta

Wymiary to niezaprzeczalnie mocny punkt Pixela 4a. W obudowie o wymiarach 144 x 69,4 x 8,2mm i skromnej masie 143 gramów znajdziemy bezramkowy ekran OLED o przekątnej 5,81 cala. Wyświetlany obraz ma rozdzielczość 1080 x 2340 pikseli. Obudowa jest lekka ze względu na wykonanie jej z plastiku, co było chwalone w przypadku poprzedniej generacji Pixela. Ekran chroni szkło Gorilla Glass 3.

Pixel 4a to mocny, ale typowy średniak

Za wydajność Pixela 4a odpowiada układ Qualcomm Snapdragon 730G. Wspiera go 6 GB pamięci RAM, a na pliki mamy 128 GB pamięci wewnętrznej bez możliwości rozszerzenia jej kartą pamięci. Wśród dostępnych typów łączności mamy NFC, Bluetooth 5.0, USB-C, Wi-Fi ac oraz czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy. Miłym dodatkiem są głośniki stereo.

Aparat i bateria bez szału, a 5G w innym modelu

Na Pixela 4a w wersji 5G poczekamy do jesieni, a i tak trafi on tylko na wybrane rynki.

Zaprezentowany dzisiaj model może rozczarowywać aparatem. I nie chodzi tu tylko o to, że aparat główny jest pojedynczy. Oferuje rozdzielczość 12,2 Mpix i jasny obiektyw o przysłonie F/1.7. Ale matryca jest malutka – 1/2.55 cala, podobnie jak pojedynczy piksel 1,4µm. To zdecydowanie nie przekonuje mnie w kwestii zdjęć, które nawet pomimo bardzo dobrego oprogramowania, co Google zrobić potrafi, pewnego poziomu mogą zwyczajnie nie przeskoczyć. Na pocieszenie zostają filmy w 4K i optyczna stabilizacja obrazu. Przednim aparatem zrobimy zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 8 Mpix.

Za zasilanie w Pixelu 4a odpowiada nieduży akumulator o pojemności 3140 mAh z obsługą szybkiego ładowania o mocy 18W.

Kursy walut? A komu to potrzebne?

Sprzedaż Pixela 4a ruszy 20 sierpnia. W przedsprzedaży w USA kosztuje on 349 dolarów, a w Wielkie Brytanii będzie to… 349 funtów. Komuś ewidentnie pomieszały się kursy walut. Przedsprzedaż na Wyspach ruszy 10 września, a regularna sprzedaż dopiero 1 października. A to nie koniec, bo cena niemiecka to 340 euro.

Przeliczając to na złotówki mamy tutaj rozstrzał od ok 1300 do ok 1700 zł. I o ile 1300 zł wydaje się granicą opłacalności zakupu Pixela 4a, tak 1700 zł to już zdecydowanie za dużo.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News