Pływający „jęzor” lodu na jednym z największych lodowców Grenlandii doznał w roku 2012 poważnego złamani, wypuszczając lodowiec wielkości Manhattanu. Teraz nowe pęknięcia sugerują, że kolejny fragment może się oderwać.
Po oddzieleniu ogromnej góry od Lodowca Petermanna w 2012 roku, jego pęd w kierunku morza przyspieszył. Od tamtej pory jego przepływ wzrósł średnio o 10 procent. Gdyby nowe pęknięcia powiększył się i kolejny fragment by się oderwał, przepływ lodowca prawdopodobnie przyspieszyłby jeszcze bardziej.
Czytaj też: Pokrywa lodowa Grenlandii topi się niezwykle szybko
Lodowiec Petermanna rozciąga się na około 1300 kilometrów kwadratowych w północno-zachodniej Grenlandii i jest jednym z zaledwie trzech lodowców Grenlandii z lodowym „językiem”, który przechodzi przez fiordy i do Morza Północnego. Mierzący od od 15 do 20 km szerokości i około 70 km długości, język Petermanna jest najdłuższym pływającym lodowcem na północnej półkuli. W 2010 roku Petermann stracił około 25 procent „języka” za sprawą pojedynczego odłamu. Góra lodowa, która się urwała, mierzyła co najmniej 260 km2 i miała ponad 200 metrów grubości.
I o ile zdarzenie z 2010 roku nie wydawało się mieć wielkiego wpływu na przepływ lodowca, to sytuacją wyglądała inaczej w 2012. Kiedy lodowiec płynie w stronę oceanu, jego ściany po obu stronach stawiają opór i zmniejszają prędkość. Ale im krótszy język, tym mniejsze tarcie. Ogranicza to efekt hamowania, a lodowiec przyspiesza. Modele komputerowe, które wykazały przyspieszony przepływ lodowca po 2012 roku, również przewidują, że pęd Petermanna w kierunku morza przyspieszy, jeśli dojdzie do kolejnych pęknięć.
[Źródło: livescience.com]
Czytaj też: Milion lat temu klimat zaczął się ochładzać za sprawą lodowego „muru”