Gry wideo cały czas ewoluują. Być może warto jednak się w pewnej kwestii cofnąć?
Shawn Layden, który jest byłym szefem Sony Interactive Entertainment Worldwide Studios udzielił ciekawego wywiadu, w którym czytamy, iż rozważałby on skrócenie współczesnych gier. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Shawn Layden twierdzi bowiem, że jego zdaniem produkcje powinny trwać do 12-15 godzin. Jeśli gra ma być na 25-30 godzin to warto rozważyć czy jej tworzenie naprawdę ma sens. Wszystko rozbija się tutaj o dwie kwestie – czasu i pieniędzy. Trochę jesteście wzburzeni?
Czytaj też: The Last of Us Part 3 będzie trudne do zrobienia. Twórca szuka tego czegoś
W końcu na The Last of Us Part 2 musieliśmy czekać wiele lat, a do tego właśnie ten tytuł trwa około 20-30 godzin. I właśnie przykład gier Naughty Dog Shawn Layden prezentuje. Takie ekipy powinny zadać sobie pytanie, czy na pewno tak długa historia jest potrzebna? Czy nie warto byłoby zmieścić wydarzeń w 15 godzinach z korzyścią dla gry?
Jakie to korzyści się rodzą z takiego czasu produkcji? Zdaniem Laydena:
- gracz skończy więcej gier
- cena gier od dawna się nie zmieni, a koszty produkcji wzrosły kilkukrotnie – krótsze gry wymagają mniejszych budżetów
- tytuły by szybciej powstawały
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News