Reklama
aplikuj.pl

Huawei Mate X2 – składa się w drugą stronę i wygląda znajomo

Dzisiaj odbyła się oficjalna prezentacja smartfonu Huawei Mate X2. Ekran tym razem składa się do środka, a obudowa wygląda jak dwie połówki Huaweia P40 Pro.

Huawei Mate X2 wygląda zaskakująco znajomo

Huawei Mate X2

Zgodnie z przewidywaniami, Huawei poszedł w dobrym kierunku składając ekran Mate’a X2 do wewnątrz obudowy. Mate Xs był bardzo efektownym smartfonem, ale ekran wywijany na zewnątrz był bardzo nietrwałym rozwiązaniem.

Huawei Mate X2

Skrzydła obudowy Huawei nazywa konstrukcją Falcon Wing Design. Połówki obudowy nie są symetryczne, co przynajmniej na zdjęciach, wygląda bardzo nietypowo. Ale jak przekonuje Huawei, to lepsze rozwiązanie niż w Galaxy Z Fold2, które pozwala uniknąć wolnej przestrzeni między połówkami ekranu. Taka konstrukcja ma również niwelować załamanie w miejscu zgięcia głównego wyświetlacza.

Czytaj też: Recenzja Huawei Mate Xs. Smartfon jutra łamie wszelkie schematy

Huawei Mate X2

Z zewnątrz Mate X2 wygląda identycznie jak Huawei P40 Pro. Zarówno przód, jak i tył zostały przeniesione prosto z fotograficznego flagowca. W środku mamy tylko ekran. Otoczony dosyć grubymi ramkami, ale pozbawiony jakichkolwiek wcięć.

Czytaj też: Huawei Mate Xs czy Samsung Galaxy Fold. Czyli na co wydać 10 000 zł?

Huawei Mate X2 to bezkompromisowy flagowiec

Huawei Mate X2

Nowy składany smartfon Huaweia napędzany jest przez flagowy układ Kirin 9000. Potężna jednostka wykonana w 5nm procesie technologicznym, którą znamy z Mate’a 40 Pro. Do tego mamy 8 GB pamięci RAM i 256 lub 512 GB pamięci wbudowanej.

Czytaj też: Test Huawei Mate 40 Pro. Jeśli to ostatni taki smartfon – będziemy płakać

Oba ekrany są wykonane w technologii OLED. Zewnętrzny ma przekątną 6,5 cala i wyświetla obraz o rozdzielczości 1160 x 2700 pikseli. Wewnętrzny jest 8-calowy i tutaj mamy rozdzielczość 2480 x 2200 pikseli. To również panel OLED. Oba wyświetlacze oferują 90 Hz odświeżanie obrazu.

Huawei Mate X2

Ekran główny jest pokryty polimerem. Nie ma tutaj żadnej wariacji na temat szkła jak w składanych konstrukcjach Samsunga. Huawei chwali się jednak specjalną powłoką, która minimalizuje odbłyski światła.

Czytaj też:

Huawei Mate X2

Nie zabrakło łączności 5G, Wi-Fi 6, czytnika linii papilarnych wbudowanego w ekran, NFC oraz portu USB-C. Obudowa jest minimalnie lżejsza niż w przypadku Mate Xs (300 gramów) i wazy 295 gramów. Przy 282 gramach w Foldzie2. Za zasilanie odpowiada akumulator o pojemności 4500 mAh z obsługą szybkiego ładowania o mocy 55W.

Czytaj też: Test Samsung Galaxy Z Fold2. To najlepszy składany smartfon na rynku

Huawei Mate X2 ma aparat, którego chyba jeszcze nie było

Huawei Mate X2

Aparaty Mate’a X2 to zestaw, którego nie ma chyba żaden flagowiec Huaweia. Aparat główny o rozdzielczości 50 Mpix (F/1.9, 1/1.28″, laserowy AF, OIS) jest taki sam jak w serii P40 oraz Mate 40.

Dalej mamy dwa aparaty z teleobiektywami. Standardowy o rozdzielczości 12 Mpix (F/2.4, 70mm, 3-krotny zoom optyczny) jest taki sam jak w modelu Mate 40 Pro+. Z kolei Zoom peryskopowy jest taki sam jak w Mate 40 Pro+ oraz P40 Pro+ – 12 Mpix (F/3.4, 240mm, OIS, 10-krotny zoom optyczny).

Huawei Mate X2

Stawkę uzupełnia aparat szerokokątny o rozdzielczość 16 Mpix (F/2.2, 16mm) i to jest ciekawostka. Bo takiego aparatu nie miał do tej pory żaden flagowiec Huaweia. Być może to zupełnie nowy aparat. Firma chwali się, że można go wykorzystać do zdjęć makro, które można robić już z odległości 2,5 cm.

Całość jest sygnowana marką Leica. Aparaty pozwalają na nagrywanie filmów w maksymalnej rozdzielczości 4K w 6 klatkach na sekundę. Selfie wykonamy aparatem o rozdzielczości 16 Mpix (F/2.2).

Czytaj też: Maszt Plusa straszy w Gorzowie. To może być 5G

Mate X2 w Polsce? Nie liczyłbym na to

Huawei Mate X2

Wariant 8/256 GB Mate’a X2 został wyceniony na 18 000 juanów, czyli ok 2 300 euro. Z kolei 8/512 GB będzie kosztować 19 000 juanów, czyli ok 2 420 euro.

Smartfon kupimy w Chinach i bardzo możliwe, że tylko w Chinach. Huawei nie mówi nic o premierze w Europie. Nawet jeśli by do tego doszło, nie liczyłbym na huczny debiut w Polsce.