Wprawdzie w elektrycznych podbojach Ferrari najbardziej powinno interesować nas to, że pierwsze elektryczne marki przybędzie szybciej, niż myśleliśmy, ale hybrydowe Ferrari V6 również jest warte naszej uwagi, a tak się składa, że to jego najpewniej prototyp został ostatnio nagrany.
Ferrari ma ciągle przed sobą ciekawą przyszłość zarówno pod kątem elektryfikacji, jak i podbijania rynku SUVów. Przykładowo na początku kwietnia dostaliśmy ostatnie zdjęcia zakamuflowanego Ferrari Purosangue, czyli pierwszy crossovera, a dziś mamy dla Was nagranie hybrydowego prototypu Ferrari V6 w testach. O tym modelu wiemy już od dawna, ale jak tu przepuścić okazję do zagłębienia się w ten supersamochód klasy podstawowej, który po debiucie zawalczy z m.in. McLarena Artura?
Czytaj też: Najnowsza kierownica Thrustmaster repliką prosto z Ferrari SF1000
Ferrari ciągle walczy z rozwojem swojego hybrydowego supersamochodu z silnikiem V6 w roli głównej, a poniższe nagranie z nowym układem napędowym pod karoserią SF90 Stradale najpewniej to potwierdza. Supersamochód testowy pod solidnym kamuflażem rozbrzmiewa dosyć dziwnym rykiem, ale trudno nie wskazać, że tak właśnie najwyraźniej brzmi jego V6 na obecnym etapie testów.
Hybrydowe Ferrari V6 wpisze się idealnie w wizję syna założyciela firmy. Kiedy jednak zadebiutuje? To tajemnica
Czym będzie ten testowany obecnie supersamochód Ferrari z V6 między osiami? Po pierwsze najpewniej zastępstwem dla F8 Tributo z V8, a po drugie modelem „poniżej” SF90 w obecnej ofercie firmy. Jasne – nie jest to silnik V12, na którym Ferrari od zawsze opiera swój charakter, co wzięło się od samego założyciela, Enzo Ferrari, który ubóstwiał V12 ponad wszystkie inne silniki.
Czytaj też: Mansory ujawniło dzikie oblicze Ferrari Portofino
V8 i V6 były od zawsze dla Ferrari jedynie źródłem dochodu w myśl finansowania dążenia założyciela firmy do Formuły 1. Chociaż nie brzmi to zbyt obiecująco, to nawet w przypadku tych modeli marka zawsze dba o możliwie najwyższą wydajność i jakość wykonania. Wiele w tej kwestii miał do powiedzenia Dino Ferrari, nieżyjący już syn legendy, który odegrał kluczową rolę w rozwoju samochodów Ferrari z V6 montowaną za kabiną.
To zresztą fascynująca historia, bo ponoć ojciec Dino kręcił nosem na tego typu modele, ale miłość do syna sprawiła, że pozwalał mu działać w tym zakresie. Stąd zresztą określanie tych samochodów mianem „Dino”, co wzięło się z tego, że Enzo Ferrari chciał jednoznacznie rozgraniczać ofertę firmy, bazującą głównie na montowanym między osiami silniku V12.
Czytaj też: Nowe Ferrari 812 Superfast zadebiutowało, ale na szczegóły poczekamy
Dziś ofertę firmy można więc podzielić zarówno na modele GT z silnikiem V12, które odwołują się do pragnień Enzo Ferrari, jak i te, które zapoczątkował jego syn. Dlatego supersamochód z hybrydowym układem i V6 wpisze się w ofertę Ferrari idealnie, zapewniając ciekawą opcję dla klientów poszukujących wrażeń rodem z samochodów F1. Pozwoli też firmie spełnić coraz bardziej restrykcyjne normy emisji.