Reklama
aplikuj.pl

Pierwsze elektryczne Ferrari przybędzie szybciej, niż myśleliśmy

Pierwsze elektryczne Ferrari przybędzie szybciej, niż myśleliśmy

Chociaż wcześniej dowiedzieliśmy się, że pierwsze elektryczne Ferrari zadebiutuje dopiero po 2025 roku, niedawno szef Ferrari, John Elkann stwierdził, że do tej wielkiej premiery dzielą nas w rzeczywistości cztery lata.

Pierwsze elektryczne Ferrari już w 2025 roku

Szef marki z Maranello wyjawił to podczas rozmowy z akcjonariuszami, jak podaje serwis Automotive News Europe. Czy takie przyspieszenie planów ma sens? Jak najbardziej, bo wiele zmieniło się w branży motoryzacyjnej, odkąd Ferrari ogłosiło swoje pierwotne plany pod koniec 2019 roku. Obecnie coraz więcej firm przykłada większy nacisk na rozwój BEV, co obniża koszty i poprawia ogólne osiągi, które są dla Ferrari najważniejsze.

Czytaj też: Stuningowane Ferrari 812 GTS Stallone od Mansory

Odkąd tylko pamiętamy, firma bała się swojego pierwszego elektrycznego samochodu przez ograniczenia technologii akumulatorów oraz systemów ładowania. Jednak najwyraźniej uznała, że te będą spełniać jej standardy do 2025 roku, czyli momentu, kiedy rynek otrzyma pierwsze elektryczne Ferrari. Pierwszym krokiem do tego będą wysiłki elektryfikacyjne, bo do 2022 roku, aż 60% oferty firmy będzie stanowiło hybrydowe modele.

Niestety nie wiemy za wiele o Ferrari BEV, ale jesteśmy pewni, że firma ma przed sobą ogromne wyzwanie. Wcześniej na rynku hybrydowym zapewniła sobie sporo uwagi premierą SF90 Stradale w 2019 roku, które widzicie poniżej.

Czytaj też: Zdjęcia zakamuflowanego Ferrari Purosangue. Pierwszy crossover ciągle nie do poznania

Część ogromnej mocy układu napędowego Ferrari SF90 Stradale opiera się na 4-litrowym silniku V8 typu bokser z turbosprężarką z rodziny F154. Ten wytwarza moc 769 koni mechanicznych i może się pochwalić 800 Nm momentem obrotowym, ale w tym modelu znalazły się też dwa silniki elektryczne. Te zajmują się napędzeniem obu przednich kół niezależnie. Nie zostały jednak połączone z wielkim akumulatorem, bo ten bazuje na superkondensatorze i ma jedynie 7,9 kWh, oferując maksymalnie 25 kilometrów zasięgu.