10-letni silnik Toyoty może wkrótce powiedzieć „pa pa”, jako że marka zarezerwowała nazwę I-Force Max, która mówi sama za siebie.
Silnik Toyota I-Force swoją historię rozpoczął na początku tego tysiąclecia, kiedy to japońska firma wprowadziła pierwszą Tundrę (via Motor1) na rynek Stanów Zjednoczonych. Pełnowymiarowy pickup został wyposażony w wiele opcji silnika, a 4,7-litrowy młyn I-Force V8 znajdował się na ich szczycie.
Lata mijały i wraz z premierą Tundry drugiej generacji w 2007 roku wprowadzono modernizację silnika I-Force, który stał się 5,7-litrową V8 o mocy 381 KM i 544 Nm momentu obrotowego. Z czasem został nawet uznany za niezawodny silnik.
Dzięki dalszym aktualizacjom na przestrzeni lat, I-Force V8 pozostaje najwydajniejszym wyborem dla modelu Toyota Tundra i Sequoia, co sprawia, że utrzymuje wysoką pozycję od ponad dekady. Starzeje się jednak i pilnie potrzebuje gruntownej przebudowy.
Ta może przyjść wraz z silnikiem I-Force Max. Ta nazwa została bowiem niedawno złożona, jako znak towarowy Toyoty z myślą o „samochodach i ich częściach konstrukcyjnych”. Czy napędzi testowane już prototypu Tundry na 2021 rok?
