Za bliski kontakt zazwyczaj uznaje się co najmniej 15-minutowe przebywanie w pobliżu osoby zakażonej. Nowy raport sugeruje jednak, że nawet bardzo krótka ekspozycja – trwająca mniej niż minutę – może prowadzić do rozprzestrzeniania koronawirusa.
Raport opublikowany przez amerykańskie CDC dotyczy wydarzeń z przełomu lipca i sierpnia, kiedy to sześciu więźniów zostało przeniesionych do więzienia w Vermont z placówki pozapaństwowej. Żaden z osadzonych nie wykazywał objawów COVID-19, ale wszyscy przeszli rutynowe badania. Następnego dnia wszyscy przebadani uzyskali pozytywne wyniki testów.
Czytaj też: Pod tym względem kobiety gorzej znoszą zakażenie koronawirusem
Czytaj też: Wiemy, kiedy rozpocznie się celowe zakażanie koronawirusem
Czytaj też: Odporność na koronawirusa – pojawiły się optymistyczne wieści
Po rozpoznaniu problemu, zarządcy więzienia sprawdzili, kto miał bliski kontakt z więźniami dzień wcześniej. Przejrzano nagrania wideo i zauważono jednego funkcjonariusza, który znalazł się w odległości ok. 2 metrów od więźniów. Nie uznano tego jednak za bliski kontakt, ponieważ mężczyzna nie znajdował się w pobliżu zakażonych przez co najmniej 15 kolejnych minut.
Trwający mniej niż minutę kontakt z zakażonym może doprowadzić do transmisji koronawirusa
Strażnik kontynuował pracę, ale 4 sierpnia (tydzień po przybyciu zainfekowanych więźniów) wystąpił u niego brak węchu i smaku, katar, kaszel, duszności oraz ból głowy. Następnego dnia uzyskał pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2. Ponowna analiza nagrań z monitoringu wykazało, że mężczyzna 28 lipca miał aż 22-krotnie miał kontakt z zakażonymi więźniami, choć ich spotkanie nigdy nie trwało dłużej niż 60 sekund.
Czytaj też: Czy suplementy pomagają w walce z koronawirusem?
Czytaj też: Szczepienia na koronawirusa już w przyszłym miesiącu? Tylko dla wybranych