Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto przewertował z uwagą instrukcję obsługi zakupionego samochodu. Na szczęście na świecie są wariaci, dzięki którym hybrydowa Corvette C8 stała się bardziej prawdopodobna.
Za doniesienie musimy podziękować stronie Corvette Blogger, którego twórca miał okazję przejrzeć instrukcję obsługi w poszukiwaniu szczegółów na temat czy to planów firmy, czy swoistych ciekawostek na temat Corvette C8. Na szczęście to polowanie okazało się owocne, a hybrydowa Corvette nabrała więcej sensu.
Jeśli macie kilka minut, możecie śmiało rzucić okiem na dobre 337 stron lektury, ale jeśli interesuje Was tylko kwestia hybrydy, rzućcie okiem na strony powyżej dwusetnej. To właśnie tam znajduje się schemat skrzynki bezpieczników, a dokładnie na stronie 244 ukryty jest dodatkowy blok bezpieczników, który oddziela siedzenia kierowcy i pasażera.
Chociaż na pierwszy rzut oka nie jest to niczym niezwykłym, dociekliwość źródła rzuciła nowe światło na bezpiecznik 7. i 12. Ten pierwszy został oznaczony jako moduł sygnalizatora mocy/funkcji ostrzegania przyjaznej dla pieszych. Brzmi znajomo? W skrócie – to możliwość ostrzegania pieszych sztucznym odgłosem silnika w elektrycznych samochodach.
Numer 12. jest jednak jeszcze bardziej ciekawy, bo został określony „modułem akumulatorów litowo-jonowych”. Jeśli więc to nie wpadka inżynierów i osób odpowiedzialnych za instrukcję, Chevrolet ewidentnie szykuje hybrydową Corvette C8 i nic więcej (nie doczekamy się raczej w pełni elektrycznego wydania).
Mało tego, plotka głosi (via Motor1) że hybrydowa Corvette będzie miała zestaw akumulatorów w środkowym tunelu, podczas gdy silnik elektryczny będzie napędzał dwa przednie koła mocą do 200 KM.