Reklama
aplikuj.pl

Lodowce mogą się topić w niewyobrażalnym tempie. Jak szybkim?

Lodowce otaczające wybrzeże Antarktydy cofały się z prędkością nawet 50 metrów dziennie. Miało to miejsce całkiem niedawno, bo pod koniec ostatniej epoki lodowcowej.

Badanie w tej sprawie zostało przeprowadzone przez Scott Polar Research Institute, a rezultaty opublikowano na łamach Science. Jego autorzy wykorzystali obserwacje grzbietów znalezionych na Antarktydzie, aby obliczyć, jak szybko lód cofał się około 12 000 lat temu.

Dokładniej rzecz ujmując, celem naukowców było zbadanie obecnego i przeszłego zachowania lodowców szelfowych, które stanowią około 75% linii brzegowej Antarktydy. Stają się one coraz rzadsze, ponieważ stosunkowo ciepłe prądy morskie „atakują” je od dołu, ale topnieją również od góry w związku ze wzrostem temperatury powietrza.

Czytaj też: Jak bardzo zmieni się Antarktyda na skutek zmian klimatu?

Z pomocą autonomicznych pojazdów podwodnych zespół badawczy zebrał dane o historycznych wahaniach lodowców. Analizując kształt grzbietów lodowych, naukowcy cofnęli się w czasie o 12 tysięcy lat. Naukowcy wywnioskowali, że małe grzbiety powstały na skutek poruszania się lodu w górę i w dół wywołanego przypływami. Zakładając standardowy 12-godzinny cykl między przypływem a odpływem i mierząc odległość między grzbietami, badacze byli w stanie określić jak szybko lód cofał się pod koniec ostatniej epoki lodowcowej.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News

W ten sposób obliczono, że lód cofał się w tym okresie o nawet 50 metrów dziennie, co odpowiada ponad 10 kilometrom rocznie. Dla porównania, współczesne zdjęcia satelitarne pokazują, że nawet najszybciej cofające się obecnie linie brzegowe na Antarktydzie przesuwają się o „zaledwie” 1,6 kilometra rocznie.