NASA obserwuje huragan Dorian, który przyczynił się do odwołania wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Szereg satelitów wykonał zdjęcia żywiołu, dzięki czemu możemy się przekonać, jak wygląda on z kosmosu.
27 lipca orbiter CloudSat stworzył animację 3D wewnętrznej struktury burzy, wykorzystując radar aby przebić się przez gęste warstwy chmur. Dane z CloudSat ujawniły również, że szczyty niektórych chmur znajdowały się nawet 15 km nad oceanem, a wiatry osiągały tam prędkość ok. 85 km/h. Z kolei 28 sierpnia, na wysokości 400 kilometrów nad systemem pogodowym, urządzenie TEMPEST-D „przebijało” się przez chmury. Najbardziej intensywne obszary opadów są w tym przypadku oznaczone żółtymi oraz fioletowymi barwami znajdującymi się na środku obrazu.
Czytaj też: Czy zbombardowanie huraganu bombą nuklearną może go zatrzymać?
Dzięki Międzynarodowej Stacji Kosmicznej możemy obejrzeć materiał wideo przedstawiający Doriana z 29 sierpnia. Wtedy to huragan wzmocnił się u północnego wybrzeża Portoryko. Z kolei za sprawą sygnalizatora podczerwieni zwanego AIRS naukowcy mogli zbadać promieniowanie podczerwone i mikrofalowe emitowane przez burzę. Dzięki temu byli w stanie lepiej zrozumieć temperaturę, wilgotność, objętość chmur i wysokość Doriana.
Zimne, ulewne chmury, unoszące się wysoko do atmosfery są w tym przypadku reprezentowane na fioletowo. Niebieskie i zielone obszary to cieplejsze, mniejsze masy chmur, podczas gdy obszary pomarańczowe i czerwone wskazują regiony w dużej mierze wolne od chmur.
[Źródło: newatlas.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Jak powstają huragany i jak powinniśmy się przed nimi chronić?