Każdego roku przemysł petrochemiczny produkuje miliony ton tworzyw sztucznych, z których powstaje cała gama przedmiotów. Kiedy trafiają one do śmieci, ogromna część tych odpadów kończy w lasach, rzekach czy oceanach, gdzie nie tylko zanieczyszcza środowisko naturalne, ale jednocześnie bezpośrednio prowadzi do śmierci wielu zwierząt.
Z nowych badań wynika, że w 2016 roku do wód całego świata trafiło 20-25 milionów ton odpadów z tworzyw sztucznych. To aż 11% wszystkich odpadów wytworzonych w tym roku na całym świecie. Co gorsza, przytoczona liczba nie obejmuje dodatkowych zanieczyszczeń pochodzących z mikroplastików czy też ze spalania odpadów plastikowych. Naukowcy przypuszczają, że do 2040 roku światowa produkcja tworzyw sztucznych może się podwoić.
Oczywiście głowy państw podpisywały traktaty zakładające zwiększenie skuteczności recyklingu lub zmniejszenie ilości produkowanych odpadów. Kiedy jednak naukowcy ocenili spodziewany wpływ tych działań, stwierdzili, że są one niewystarczające. Przyjrzeli się zobowiązaniom 173 krajów reprezentujących około 97% ludności świata. Dążyły one do zmniejszenia ilości odpadów plastikowych znajdujących się w oceanach do 2030 roku.
Czytaj też: Erupcje wulkanów wpływają na klimat. Naukowcy niewłaściwie ocenili ich rolę
Nawet biorąc pod uwagę niedawno ustalone zobowiązania, roczne zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi może wzrosnąć ponad dwukrotnie, osiągając 58,5 mln ton pod koniec obecnej dekady. Wniosek jest jasny: zobowiązania, choć konieczne i słuszne, to z pewnością mało skuteczne. Co ciekawe, gdyby nie wprowadzono ograniczeń, ta sama wartość wyniosłaby niemal 100 mln ton.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
Jako że bogatsze kraje produkują więcej odpadów związanych z tworzywami sztucznymi aniżeli państwa o niższych dochodach, badacze sugerują, że powinny one przyjąć bardziej ambitne cele. Wzywają również producentów do płacenia za międzynarodowe programy związane z redukcją zanieczyszczeń, ponieważ są one podstawową przyczyną całego problemu.