Most De Hef w Rotterdamie to z całą pewnością budowla zabytkowa. I do tego cieszy się sympatią wśród mieszkańców tego miasta, którzy już raz obronili go przed rozbiórką w latach 90. Teraz go nie obronią. Na szczęście most zniknie tylko na kilka tygodni.
Całym sprawcą zamieszania związanym z holenderskim mostem jest Jeff Bezos i jego Y721, czyli supernowoczesny i oczywiście największy na świecie jacht, który kosztował 430 mln euro i został zbudowany w stoczni Alblasserdam, w pobliżu Rotterdamu. A skoro jego budowa została ukończona, to można zacząć nim pływać po morzu. Żeby to jednak się stało, Y721 do morza musi dopłynąć, no i wychodzi niestety na to, że jedyna możliwa trasa dla tej jednostki przebiega przez basen portowy Koningshaven w Rotterdamie i pod mostem De Hef, pod którym się nie przeciśnie.
Jeff Bezos zapłaci więc za jego rozbiórkę i ponowne złożenie
Media podają tę wiadomość jako szokującą, czym jestem zszokowany, bo to nie jest tak, że ten problem pojawił się nagle i nikt nie był na niego przygotowany. Jest oczywiście zupełnie odwrotnie. Władze Rotterdamu są całkiem nieźle przygotowane na całą sytuację, tzn: wszystko zostało zaplanowane. Most zostanie rozebrany i ponownie złożony przez specjalistów, za całość operacji zapłaci Jeff Bezos, tak więc mieszkańcy Rotterdamu nie zostaną obciążeni żadnymi kosztami i… no właściwie tyle.
Nie jest też tak, że De Hef jest kluczowym węzłem komunikacyjnym. Owszem, kiedyś był bardzo ważnym mostem kolejowym, ale teraz jego główną rolą jest bycie bardzo ładnym zabytkiem (jeśli ktoś lubi mosty), który został wyłączony z eksploatacji. Jedyne zastrzeżenia, co do całej operacji zgłasza Towarzystwo Historyczne w Rotterdamie, którego przedstawiciele, poniekąd słusznie, obawiają się, że podczas rozbiórki i ponownego złożenia elementy mostu zostaną uszkodzone.
Czytaj również: Jeff Bezos pobił rekord bogactwa
Po tym, jak De Hof został kilka lat temu w pełni odrestaurowany, obawy te są całkowicie zrozumiałe. Burmistrz Rotterdamu podkreśla z kolei, że budowa Y271 przyczyniła się do stworzenia nowych miejsc pracy dla mieszkańców Rotterdamu, więc miasto czuje się zobowiązane, aby udostępnić megajachtowi jedyną trasę prowadzącą do morza.
I to właściwie tyle. Rozbiórka i ponowne złożenie mostu będzie miało miejsce latem, konkretna data nie została jeszcze podana do informacji publicznej. Cała operacja ma zająć kilka tygodni i jeśli jej przebieg będzie zgodny z planem, nikt na tej sytuacji nie ucierpi.