Jednak Ferrari ugięło się i wstrzymało produkcję w swoich zakładach produkcyjnych Maranello i Modena do 27 marca z powodu zagrożenia z koronowirusem.
Dlaczego „jednak” i „ugięło się”? No cóż, wystarczy przypomnieć sobie ogłoszenie firmy sprzed tygodnia, w którym to zaznaczyła, że fabryka w Maranello będzie działać pomimo zagrożenia. Na szczęście Ferrari nie okazało się na nie ślepe i poszło w ślady Lamborghini.
Czytaj też: Obejrzyj jak elektryczny Mustang Mach-E szaleje na śniegu
Ferrari wyjaśniło serwisowi Bloomberg, że zaczyna odczuwać wpływ koronawirusa na jego łańcuchy dostaw, ponieważ coraz trudniej jest zdobyć towary z całego świata. Ta przerwa w produkcji pozwoli dostawcom nadążyć za potrzebami Ferrari, a sama firma uchroni pracowników przed infekcją.
Należy jednak pamiętać – to produkcja Ferrari. Samochodów, które nie powstają na masową skalę, a sprowadzają się do niskiego wolumenu produkcji.
Czytaj też: Jak ten silnik wyciska 300 koni mechanicznych na litr i trzy cylindry?
Podczas zamknięcia swoich linii produkcyjnych firma będzie nadal płacić wszystkim swoim pracownikom.