W 2012 roku Belgia postanowiła wycofać ze służby aż 108 samobieżnych armatohaubic M109A4BE i nawet nie znalazła dla nich następcy. Sprzedaż została zrealizowana do firm zajmujących się sprzedażą uzbrojenia w postaci FTS i Sabiex International, które poddały je modernizacji i sprzedały do Indonezji i Brazylii (kolejno 36 i 40 sztuk) i teraz są szanse na to, że rząd odkupi je z powrotem i przekaże te artylerie dla Ukrainy.
Są szanse, że Belgia przekaże artylerie dla Ukrainy w postaci armatohaubic M109A4BE. Obecnie czekamy na rozwój sprawy
Pewne jest, że wspomniane firmy mają ciągle dostęp do przynajmniej ~30 armatohaubic M109A4BE, które stały się tematem w belgijskim rządzie. Ten sonduje obecnie możliwość odkupienia tych pozostałych egzemplarzy, aby przekazać je Ukrainie i wzmocnić dzielnych obrońców w obliczu rosyjskiej inwazji. Jeśli z kolei idzie o możliwości Belgii w tym segmencie, obecnie tamtejsze wojsko operuje holowanymi działami i moździerzami, a w przyszłości ma zamiar kupić z Francji około 9 sztuk kołowych armatohaubic 155 mm CAESAR NG.
Czytaj też: Jak dużo wyniosła zbrojna pomoc Polski dla Ukrainy? Premier podał dokładną liczbę
Same w sobie samobieżne armatohaubice M109A4BE nie są może najnowszym sprzętem, ale jak ukazuje wojna, to nie wiek, a skuteczność i dostępność ma znaczenie. Te sprzęty produkcji amerykańskiej wykorzystują 155-mm działo o długości 39 kalibrów, co pozwala im razić przeciwników na dystansie od 18,5 do 23,5 km zależnie od amunicji. To poziom już dostępny dla Ukraińców, ale dostęp do M109A4BE zapewniłby im również możliwość wykorzystania innego typu amunicji.