Załogowe misje na Marsa, które NASA chce rozpocząć w latach 30., będą stanowiły wyzwanie dla astronautów, narażając ich na wysokie promieniowanie, działanie mikrograwitacji i inne zagrożenia. Jednocześnie te osoby powinny mieć możliwość powrotu na Ziemię w dobrej kondycji.
Z kolei ci, którzy zostaną na Czerwonej Planecie, prawdopodobnie wykształcą pewne zmiany w DNA, co umożliwi im przetrwanie. Naukowcy wprowadzili już do ludzkich komórek w laboratorium geny niesporczaków – małych i niezwykle wytrzymałych zwierząt, które mogą przetrwać w próżni kosmicznej. Komórki te wykazywały większą odporność na promieniowanie niż ich normalne odpowiedniki.
NASA planowała zapewnić taką ochronę m.in. poprzez osłony statków kosmicznych oraz stosując różne leki. Tak więc wykorzystanie genów do ochrony – o ile okaże się to bezpieczne – również może wchodzić w grę. Poza wspomnianymi niesporczakami, prawdziwymi zbiornikami gentycznych wzmocnień mogłyby być bakterie z gatunku Deinococcus radiodurans.
Czytaj też: SpaceX chce dotrzeć na Marsa. Skąd wziął się sukces tej firmy?
Wykorzystanie tych cech może pewnego dnia umożliwić astronautom podróżowanie nie tylko na Marsa, ale np. na Europę – księżyc Jowisza. Poza niskimi temperaturami, panuje tam bowiem bardzo silne promieniowanie. Niektórzy zasugerowali nawet użycie mikrobów do terraformowania Marsa, co uczyniłoby go środowiskiem o wiele bardziej komfortowym dla ludzi. Możliwość ta rodzi oczywiście wiele pytań natury etycznej.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News