Czy świat po pandemii będzie wyglądał tak samo? Czy z równą łatwością będziemy wychodzić z domu w miejsca, gdzie jest tłoczno? Jeśli uważacie, że nie, to tego typu kombinezon powstał z myślą o Was.
Kombinezon Micrashell został zaprojektowany przez studio Production Club z Los Angeles, które postanowiło stworzyć coś, co umożliwi ponowne uczęszczanie na koncerty i nie tylko. Tak oto powstał osobisty skafander ochronny, który nie tylko działa, ale też ponoć jest wygodny i wygląda… nieźle.
Twórcy chcieli postawić na wyważone połączenie prostoty produkcyjnej i bezpieczeństwa, co ma zaplusować u potencjalnych partnerów, z którymi rozmawiają. Po piętnastu wersjach swojego Micrashell wreszcie uzgodnili finalny projekt i wygląd, stawiając na neonowe kolory, aby „nie sprawiał wrażenia sprzętu medycznego”.
Sam w sobie jednak tego typu sprzętem jest. Micrashell zawiera bowiem system wentylacji ze skutecznością na poziomie maseczki N95, co wykazały konsultacje z ekspertami i NIOSH. Wewnętrzny filtr powinien być z kolei wymieniany przy każdym użyciu.
Czytaj też: Nowe prezydenckie samoloty Air Force One będą kosztować fortunę
Kombinezon Micrashell jest hermetyczny, ale trafia tylko na górną połowę ciała. Buduje go odporny materiał, zasilanie i kontrolę całego systemu zapewnia telefon, a dwa wbudowane akumulatory litowo-jonowe dbają o poziom jego naładowania.
Całość dopełnia system komunikacji, który pozwala wręcz „blokować” niechciane głosy, czy kamera na przodzie, a sama sprzedaż Micrashell ma się rozpocząć wtedy, jak zaczną rozbrzmiewać pierwsze koncerty. Takie są przynajmniej plany.