Mimo że na naszej planecie znajdują się ogromne pokłady wody, to nie wiadomo, skąd się na niej wzięła. Najczęściej akceptowaną teorią jest to, że komety i asteroidy dostarczały H20 poprzez uderzenia w pierwszych dniach istnienia Ziemi. Teraz naukowcy z NASA znaleźli nowe dowody na poparcie tego pomysłu. Obserwacje komety, która przeleciała kilka miesięcy temu blisko Ziemi, pokazują, że zawiera ona „oceaniczną” wodę.
Niektóre teorie sugerują, że woda była tu niemal od początku, kiedy wczesna Ziemia była tylko wielką kulą wzburzonego, rozgrzanego i mokrego błota. Inne dowody wskazują na to, że pojawiła się ona go, gdy proto-planeta wielkości Marsa uderzyła w młodą Ziemię i jednocześnie doprowadziła do powstania Księżyca. Ale ogólne przypuszczenie utrzymuje, że życiodajny płyn pojawił się poprzez przetransportowanie na powierzchni asteroid i komet.
Czytaj też: Kometa „sfotobombowała” teleskop NASA poszukujący egzoplanet
Niestety dla tej teorii, większość przebadanych do tej pory komet zawierała niewłaściwy rodzaj wody. Wszystko przez fakt, że zamiast składać się z dwóch atomów wodoru i jednego atomu tlenu, pojawiła się też „ciężka” woda, która zawiera atom wodoru z dodatkowym neutronem. Na 11 przebadanych komet tylko jedna ma wodę podobną do tej, która występuje w naszych oceanach. Kometa Wirtanen, która zbliżyła się do Ziemi w grudniu 2018 r., stała się drugą kometą, która spełnia podobny warunek.
Co ciekawe, poprzednie badania mogły być przeprowadzone w niewłaściwy sposób. Oznaczałoby to, że również dziesięć innych, przeanalizowanych komet, mogło zawierać na swojej powierzchni wodę.
[Źródło: newatlas.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Kometa przyczyni się do wytwarzania tlenu na Marsie?