Sporo czasu minęło zanim ktoś przyjrzał się kultowej scenie „Race Wars” z Szybkich i Wściekłych z 2001 roku, w której to nakręcono jeden z najważniejszych wyścigów w serii. Sporo czasu minęło, zanim ktoś się jej przyjrzał, ale wreszcie ktoś znalazł na to chwilę, więc możemy poznać kilka ciekawostek w tym fragmencie.
Czytaj też: Autonomiczne samochody nie cieszą się popularnością według nowego raportu
Na sam początek oczywiście oryginał:
Ta scena została nakręcona na lotnisku San Bernardino we wrześniu 2000 roku. Craig Lieberman, producent filmu, miał wtedy za zadanie znaleźć 35 samochodów sportowych z kierowcami gotowymi ścigać się przez cały dzień przez pięć dni z rzędu. Nawet jeśli oni oraz ich samochody nie były ważne w fabule, to i tak musieli ścigać się za każdym razem, gdy ekipa filmowała, aby zapewnić akcję w tle. Kierowcom płacono zaledwie 15 dolców dziennie.
Podczas kręcenia nie obyło się bez problemów, czy sztuczek. Tak więc w pewnym momencie silnik w RX-7 zapalił się, a podczas scen z rozmawiającymi ze sobą aktorami, załoga musiała popychać własnymi siłami ich samochody, żeby zmniejszyć poziom hałasu i uchwycić możliwie najlepiej dialogi.
Nie zabrakło też wejścia w dialog postaci Johnny Tran. Ten jeden z fikcyjnych kierowców czarnego S2000 stwierdził w jednej ze scen, że jego samochód ma pod maską silnik o wartości 100000$. Sporo, co od razu mogło nam zapalić czerwoną lampkę. Tak naprawdę napędzała go jednostka CompTech za 8000$. Więcej informacji znajdziecie powyżej.
Czytaj też: Poznaliśmy szczegóły o Kamiq, czyli najmniejszym SUVie Skody
Źródło: Road and Track