Reklama
aplikuj.pl

Liczba pasożytów w sushi wzrosła w ciągu ostatnich 40 lat niemal 300-krotnie

Zespół badawczy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego twierdzi, że w ciągu ostatnich kilku dekad znacząco wzrosła populacja nicieni z rodzaju Anisakis. Występują one w owocach morza i często trafiają do ludzkich organizmów.

W czasopiśmie Global Change Biology opublikowano dzisiaj wyniki analiz dotyczących występowania wspomnianych nicieni wewnątrz ryb morskich i kałamarnic. Pasożyt ten, po zarażeniu człowieka, jest w stanie wejść w ścianę jelita i wywołać szereg poważnych objawów. Należą do nich m.in. mdłości, biegunka czy wymioty. Istnieje jednak pewien pozytyw – organizm zazwyczaj sam radzi sobie z intruzem, a symptomy samoczynnie znikają po upływie kilku dni.

Alarmujący jest sam fakt wzrostu częstotliwości występowania nicieni Anisakis. Autorzy badania szacują, że teraz, w stosunku do późnych lat 70., owe pasożyty występują 283 razy częściej. Pocieszająca jest z kolei informacja, iż nicienie te nie są w stanie rozmnażać się wewnątrz ludzi, choć z pewnością zarażenie nimi nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News

Nicienie z rodzaju Anisakis dorastają do ok. 2 centymetrów długości i dość łatwo umykają uwadze osób odpowiedzialnych za przetwarzanie owoców morza. Co ciekawe, inny pasożytniczy organizm – Pseudoterranova – nie zaliczył zauważalnego wzrostu liczebności w tym samym okresie co Anisakis.

Czytaj też: To zwierzę żyje choć nie oddycha