Reklama
aplikuj.pl

Dlaczego migracja ssaków w Amerykach zadziwia naukowców?

zoologia

Miliony lat temu północnoamerykańskie ssaki zalały Amerykę Południową po tym, jak doszło do połączenia obu kontynentów. W drugą stronę nie wystąpiła jednak taka zależność.

Przeprowadzona niedawno analiza skamieniałości sugeruje, że wiele rodzimych południowoamerykańskich grup ssaków zmniejszało swoją liczebność po połączeniu kontynentów. W efekcie tylko pojedyncze gatunki migrowały na północ. Ustalenia w tej sprawie zostały opisane na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences.

Czytaj też: Naukowcy sklonowali wymierające zwierzę na podstawie DNA sprzed wielu lat
Czytaj też: W Rosji masowo giną morskie zwierzęta. Co się z nimi dzieje?
Czytaj też: Nieznany gatunek mozazaura przypominał żyjące dziś zwierzęta

Ok. 10 mln lat temu Przesmyk Panamski zaczął unosić się nad oceanem, łącząc Amerykę Północną i Południową. Zwierzęta zaczęły przemieszczać się między kontynentami. Zjawisko to zyskało nawet własną nazwę, czyli Great American Biotic Interchange, a jego zajście miało duży wpływ na rozmieszczenie ssaków zamieszkujących dzisiejsze Ameryki.

Prawie połowa współczesnych ssaków południowoamerykańskich pochodzi z Ameryki Północnej, ale tylko 10 procent ssaków zamieszkujących północ pochodzi z Ameryki Południowej. Dlaczego tak jest? Być może północnoamerykańskie ssaki były lepiej dostosowane do życia na południu niż południowe do życia na północy. Inne wyjaśnienie pozwala sądzić, iż północne gatunki zasiedlające Amerykę Południową wyewoluowały w wiele innych.

Nierównomierna migracja ssaków w Amerykach najprawdopodobniej miała wiele przyczyn

Istnieje również szansa, że rodzime ssaki Ameryki Południowej ginęły częściej niż ich północne odpowiedniki, prowadząc do zachwiania równowagi. Naukowcy przeanalizowali około 20 000 skamieniałości ssaków z obu Ameryk, używając symulacji komputerowych do oszacowania, jak szybko te stworzenia tworzyły nowe gatunki, migrowały lub ginęły. Okazało się, że przedstawiciele obu kontynentów rozprzestrzeniali się w podobnym tempie. Południowoamerykańskie ssaki zaczęły jednak nieproporcjonalnie szybko wymierać podczas pliocenu, około 5 mln do 2,5 mln lat temu.

Czytaj też: Zobaczcie zwierzę, które być może żywiło się tytanozaurami
Czytaj też: Skąd się bierze magnetyczny „szósty zmysł” u zwierząt? Być może kluczowe są bakterie
Czytaj też: Jak wojny domowe wpływają na dzikie zwierzęta?

Być może zjawisko wymierania nie miało jednej konkretnej przyczyny. Badacze spekulują, że nałożyło się na siebie wiele czynników, m.in. obniżające się temperatury na Ziemi oraz bezpośrednia konkurencja między drapieżnikami z północy i południa.