Nowa generacja znacząco podniesie moc urządzeń do grania. Ale zdaniem niektórych – to nie podzespoły będą grać tutaj główną rolę.
Nowa generacja konsol jednych zachwyca, a inni reagują na nią… dość neutralnie. Teraz poznaliśmy jeszcze jedno zdanie, które zwraca uwagę, że być może ta cała mityczna moc nie będzie aż tak ważna.
Deweloperzy dużych gier nie mogą się nachwalić nowych sprzętów. W wywiadach już nie raz podkreślano, to jak potężne są nowe maszynki i jak dyski SSD znacząco ułatwiają pracę. Producenci prostych gier niezależnych nie rozpływają się aż tak nad podzespołami, ponieważ nawet aktualne maszyny im wystarczają, ale cieszą się, że być może nie będzie trzeba spędzać aż tyle czasu nad optymalizacją.
Teraz pojawił się ciekawy komentarz w całej dyskusji o wydajności nowych urządzeń, pochodzący od dewelopera gry Journey of the Savage Planet. Jego zdaniem nowe procesory to na pewno znaczący skok mocy, ale to chmura i możliwość tworzenia ogromnych symulacji światów będą rzeczami, które zaskoczą nas najbardziej podczas nadchodzącej generacji.
Zdaniem Alexa Hutchinsona z Typhoon Studios nie powinniśmy przykładać aż takiej uwagi do samych „pudeł”, które staną obok naszych telewizorów. Nasze skupienie powinno się oprzeć na tym do czego są podłączone te urządzenia, bo to chmura będzie definiowała przyszłą generację.