Kontenerowce mogą zużywać od trzech do pięciu ton paliwa dziennie w stanie bezczynności. To samo w sobie robi wrażenie, ale jest zapewne wyłącznie wierzchołkiem góry lodowej na tle całego pochłanianego paliwa (i emitowanych zanieczyszczeń) wszystkich statków, które cumują do lądu. Dlatego też firma Maersk ruszyła z przedsięwzięciem Stillstrom, dzięki któremu powstała pierwsza na świecie morska stacja ładowania.
W ramach firmy Stillstrom powstanie pierwsza morska stacja ładowania, która będzie tylko początkiem znacznie rozleglejszej inicjatywy
W celu wsparcia dążenia do dekarbonizacji przemysłu morskiego, grupa Maersk wpadła na pomysł systemu StillStrom, aby wyeliminować emisję spalin ze statków pozostających w bezczynności. W tym celu pozwoli statkom uzyskiwać energię nie z pokładowych generatorów spalinowych, a bezpośrednio z sieci energetycznej.
Naszą wizją w Stillstrom jest umożliwienie dekarbonizacji transportu morskiego, poprzez zapewnienie infrastruktury, która pozwoli statkom ładować się z czystej energii podczas bezczynności na morzu. Naszą misją jest usunięcie 5,5 mln ton CO2 w ciągu pięciu lat od komercyjnego uruchomienia, dodatkowo eliminując cząstki stałe, NOx i SOx
– mówi Sebastian Klasterer Toft, Venture Programme Manager w Maersk Supply Service.
Czytaj też: Elon Musk: Dostaniesz 5000$, jeśli przestaniesz mnie śledzić. 19-latek odmówił
W ramach programu StillStrom pierwsza morska stacja ładowania zostanie zainstalowana jeszcze w tym roku na morskiej farmie wiatrowej zarządzanej przez Ørsted. Nie bez powodu, bo będzie tam dostarczać energię do jednego ze statków serwisowych tej firmy.
Ta pierwsza morska stacja ładowania jest dopiero początkiem, bo dzięki wsparciu ze strony organizacji rządowych, Maersk planuje obniżyć emisję spalin w przemyśle wodnym poprzez zainstalowanie setek pełnowymiarowych morskich stacji ładowania statków poza portami. Grupa zamierza zainstalować od trzech do 10 boi w maksymalnie 100 portach do 2028 roku.
