Mulan to kolejny remake live-action klasycznej animacji Disneya. Superprodukcja wejdzie do kin już pod koniec marca, ale nie będzie dla wszystkich.
Disney niedługo wprowadzi do kin kolejny aktorski remake kultowej animacji. Tym razem jednak będzie to coś znacznie poważniejszego, a tym samym skierowanego do nieco starszych widzów. Mulan nie będzie musicalem, zabraknie w nim też uwielbianego przez fanów smoka Mushu. W zamian dostaniemy film fantasy, w którym dużą rolę odgrywa tocząca się wojna, a to wiąże się z sekwencjami przemocy.
Dlatego organizacja Motion Picture Association of America przyznała Mulan kategorię wiekową PG-13, a nie jak inne adaptacje – PG. Będzie to drugi, po Pięknej i Bestii, remake animacji z nałożonym ograniczeniem. Nie oznacza to, że możemy oczekiwać jakichś intensywnych scen bitewnych, ani nadmiernej brutalności. Powinniśmy jednak spodziewać się czegoś widowiskowego, bo Mulan dostała ogromny budżet wynoszący blisko 300 mln dolarów. Według doniesień jest on konsekwencją wybranych przez twórców planów zdjęciowych, imponujących dekoracji, które mają zadziwić i zachwycić widzów.
Mam nadzieję, że Mulan nie tylko okaże się świetnym wizualnie filmem, ale również od strony fabularnej nas zachwyci. Główną bohaterką, podobnie jak w oryginalnej animacji, jest Mulan, nastolatka, która w przebraniu mężczyzny wyrusza na wojnę. Robi to, by zastąpić schorowanego ojca, który w innym wypadku sam musiałby iść walczyć. Hua Mulan jest bohaterką jednej z najpopularniejszych chińskich legend.
Premiera Mulan zaplanowana została na 27 marca.