Grupa naukowców ostrzegła w liście otwartym do amerykańskiego ADNR przed zbliżającą się katastrofą, do której może dojść w Zatoce Księcia Williama.
Analiza zdjęć satelitarnych sugeruje, że w miarę jak lodowiec Barry’ego wycofuje się z Barry Arm z powodu topnienia, na zboczu góry nad nim tworzy się sporych rozmiarów skarpa. Sugeruje to, że nad fiordem ma już miejsce stopniowe, powolne osuwanie się ziemi. Co gorsza, jeśli skała nagle się osunie, konsekwencje mogą być tragiczne.
Czytaj też: Nie uwierzycie, co wywołało małą epokę lodowcową
Czytaj też: Od Grenlandii oderwał się fragment lodowca. Nie uwierzycie, jakiej był wielkości
Czytaj też: Pokrywa lodowa na Morzu Beringa się kurczy. Wkrótce może kompletnie zniknąć
Mimo, że nie jest to szczególnie zaludniony obszar, to w obrębie zatoki często przemieszczają się łodzie handlowe czy statki wycieczkowe. Badacze obliczyli, że upadek lodu mógłby uwolnić 16 razy więcej odłamków i 11 razy więcej energii niż osunięcie się ziemi w Zatoce Lituya na Alasce w 1958 roku. W efekcie miałoby dojść do potężnego tsunami.
Tsunami na Alasce zdarzały się już wcześniej – z rekordowym włącznie
Wspomniane zdarzenie, które miało miejsce ponad 60 lat wcześniej, było porównywane przez naocznych świadków do eksplozji bomby atomowej. Powstałą wtedy falę uważa się za największą we współczesnej historii, ponieważ osiągnęła ponad 520 metrów wysokości. Przewidywany czas wystąpienia potencjalnego tsnami to kolejnych 12 miesięcy.
Czytaj też: Ziemia zmieniła się w lodową kulę. Wiemy, co mogło do tego doprowadzić
Czytaj też: Jakie temperatury panowały podczas ostatniej epoki lodowcowej?