Połacie lodu na Antarktydzie wciąż zawierają radioaktywny chlor pochodzący z testów broni nuklearnej prowadzonych w latach 50. Sugeruje to, że regiony Antarktyki magazynują i odprowadzają radioaktywny pierwiastek w inny sposób niż wcześniej sądzono.
Naukowcy często używają radioaktywnych izotopów chloru-36 i berylu-10 do określenia wieku lodu w znalezionych próbkach. Chlor-36 jest naturalnie występującym izotopem radioaktywnym, co oznacza, że ma inną masę atomową niż zwykły chlor. Niektóre związki chloru-36 powstają naturalnie, gdy argon reaguje z promieniami kosmicznymi w atmosferze ziemskiej. Może jednak również być wytwarzany podczas eksplozji jądrowych.
Wyniki badań wykazały, że zawartość chloru-36 w lodzie Talos Dome stopniowo zmniejszała się w wraz z upływem czasu. W porównaniu do naturalnych poziomów z 1980 roku, obecnie były one tylko 4-krotnie wyższe. Jednak lód na terenie Wostoku miał znacznie wyższy poziom chloru-36 i był 10-krotnie bardziej zanieczyszczony.
Tak wysokie poziomy sugerują, że tamtejszy lód i śnieg nadal zawierają radioaktywny chlor pochodzący z prób atomowych z lat 50-tych i 60-tych. Radioaktywność jest zbyt niska, aby mogła mieć wpływ na środowisko, ale wyniki badań są zaskakujące, ponieważ według ich autorów inny radioaktywny izotop powstający w wyniku prób jądrowych powrócił już do poziomu sprzed testów.