Tesla rozpoczęła już dostawy swojego najnowszego samochodu elektrycznego – crossovera Model Y. Stąd nowa reklama.
Model Y bazuje na platformie z samochodu Model 3, ale jego większy rozmiar sprawia, że pomimo posiadania tego samego akumulatora, jego zasięg będzie mniej okazały. W wersji dalekiego zasięgu (Long Range) będzie pozwalał na przejechanie do 482 kilometrów, a jego napęd pozwoli na rozpędzenie się do setki w nieco ponad 5,5 sekundy, który przy odpowiedniej okazji rozwinie prędkość rzędu nawet 209 km/h.
Czytaj też: Fiat Uno z czterema wydechami pod maską – po prostu Rosja
Model Y będzie sprzedawany w czterech głównych wariantach (Standard, Standard Range, Long Range Zasięg, Performance i Dual Motor Performance), a opcjonalne dodatki sprowadzą się do opcjonalnej konfiguracji z siedzeniami dla siedmiu osób, szklanego panoramicznego dachu, czy zmianom pod kątem 1868-litrowej pojemności bagażnika. Nie zabraknie też wersji z oprogramowaniem Tesla Autopilot.
Co jednak jest w nim takiego wyjątkowego? Po pierwsze, Tesla obiecuje, że Model Y będzie wykorzystywał ogromną ilość części odlewanych, a jego ilość wiązek przewodów będzie zadziwiająco mała. Ponadto ten samochód zaoferuje przełomowy system elektryczny (nie 12, a 48V), który sprawi, że jego masa spadnie.
Czytaj też: Nie zdziwcie się, kiedy nagle ulice zaleją EV Volkswagena
Wróćmy więc do samej reklamy, która przez pierwsze sekundy ukazuje Model Y w mroźnym klimacie, czyli przy pogodzie, z którą Tesle nie radzą sobie najlepiej. Ma to jednak sens, bo ten EV będzie jako pierwszy wyposażony w pompę ciepła, która jest kluczowa do zachowania odpowiedniego zasięgu przy niskich temperaturach.