Przez długi czas uważano, że warunki umożliwiające pojawienie się życia na planetach pozasłonecznych są dość ściśle określone. Wraz z kolejnym badaniami wydaje się jednak, iż występowanie takich warunków jest łatwiejsze niż mogłoby się wydawać.
Naukowcy są bowiem zdania, że utrzymanie wody w stanie ciekłym nie musi być zależne od obecności gwiazdy. Z ich ustaleń wynika, że rozpad izotopowy zachodzący w rdzeniach egzoplanet może być w tym celu wystarczający.
Autorzy badań skupili się na radioaktywnych izotopach, takich jak uran-238, tor-232 i potas-40. Występują one również w skorupie ziemskiej, a ich rozpad powoduje powstawanie niewielkich ilości energii. Stanowi ona jedynie ułamek tej, którą nasza planeta otrzymuje za sprawą promieni słonecznych. Zdaniem naukowców, w przypadku egozplanet znajdujących się bliżej Drogi Mlecznej, ilości tych radioaktywnych izotopów są większe – tym samym produkują one większe ilości ciepła.
Czytaj też: W meteorycie po raz pierwszy odkryto białko pozaziemskiego pochodzenia
Analizując modele komputerowe i biorąc pod uwagę różnorakie scenariusze, badacze chcieli ustalić, kiedy woda, amoniak i etan mogą występować w formie cieczy. Doszli do wniosku, że w przypadku wody potrzebne byłoby 1000 razy więcej izotopów niż obecnie występuje na naszej planecie. Oczywiście takie promieniowanie byłoby setki razy wyższe niż to, na którego działanie wystawiono mieszkańców Czarnobyla. W teorii jednak mogłoby być możliwe istnienie warunków sprzyjających funkcjonowaniu życia na tego typu obiektach.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News