Na stronie HiSutton pojawił się niedawno ranking 49 najgroźniejszych na świecie okrętów podwodnych w obecnej chwili. Nie jest to może najbardziej precyzyjne zestawienie, ale odpowiada na pytanie, które okręty podwodne najbardziej imponują pod kątem arsenału na pokładzie. Oto trzy najgroźniejsze okręty podwodne świata.
Najgroźniejsze okręty podwodne na świecie
Zanim jednak przejdziemy do trzech (klas) okrętów uznanych za te najbardziej niebezpieczne na świecie, warto co nieco wyjaśnić. Po pierwsze to, że ranking zakłada, że każdy możliwy „slot” na torpedę lub pocisk jest zajęty, co choć w wielu przypadkach jest nierealne, takie uproszczenie stanowi najuczciwszy sposób porównania. Tak przynajmniej wspominają autorzy listy, którzy też zaznaczają, że uwzględniali broń pełnowymiarową, a z zestawienia wyrzucili miny.
Lista jest prosta w założeniach, bo za najbardziej zabójcze okręty uznaje te, których suma wyrzutni, torped w „magazynie” oraz jakichkolwiek wyrzutni rakietowych przeznaczonych do wystrzeliwania pocisków przeciwokrętowych lub pocisków manewrujących do ataku lądowego. Jak zauważa z kolei Popular Mechanics, okręt podwodny zazwyczaj przenosi od 12 do 38 torped lub pocisków współdzielonych przez cztery do ośmiu wyrzutni torped, podczas gdy wyrzutnie rakietowe, które są zwykle montowane wertykalnie na szczycie kadłuba, mają po jednym pocisku.
Czytaj też: Myśliwce z laserami, czyli pierwszy aktywny system ochrony przed pociskami
Czytaj też: Jak będzie wyglądał następca M1 Abrams, czyli następny czołg Armii USA?
Czytaj też: Okręt podwodny nowej generacji USA już z kontraktem. Przed USS Columbia można drżeć
Ranking nie bierze jednak pod uwagę jednego. Chociaż z jednej strony to słuszne podejście, żeby uwzględniać liczbę wyrzutni oraz pocisków, ponieważ przekłada się to na szybkość i częstotliwość oddawanych ataków, to jednak kiedy do gry wejdzie kwestia mocy uderzeniowej, celności, czyli po prostu możliwości każdej z torped, sprawa może się nieco zmienić. Jednak nie szukajmy dziury w całym i rzućmy okiem na samą listę.
Ohio SSGN najgroźniejszym okrętem na świecie
Pierwsze miejsce w rankingu zgarnęły okręty Stanów Zjednoczonych klasy Ohio, ale ze szczególną modernizacją SSGN. Zaczynając jednak od początku, dzierżący napęd atomowy okręt USS Ohio swoje życie rozpoczął wraz z kontraktem na jego stworzenie z 1974 roku, ale już pięć lat później zaliczył wodowanie, aby w 1981 roku wejść do służby.
Początkowo USS Ohio dzierżył pociski balistyczne, ale w 2006 roku przerobiono go w ramach modernizacji SSGN, aby przyjął na swój pokład 154 pociski manewrujące UGM-109 Tomahawk. Ten dwukadłubowy, wypierający po zanurzeniu 18750 ton okręt podwodny o długości 170 metrów i szerokości 12,8 metra został wykonany ze stali HY-80.
Napędza atomowy reaktor atomowy S8G PWR o mocy 220 MW razem z dwoma turbinami. Dzięki temu napędowi USS Ohio rozpędza się ponoć aż do (nieoficjalnie) 46 km/h po zanurzeniu, posiada nieograniczony zasięg, ale na misję ze swoją 155-osobową załogą może tylko się udać przez 60 dni przy odpowiednich zapasach jedzenia. Może z kolei zejść na przynajmniej 240 metrów głębokości.
Przejdźmy więc do tego, co najważniejsze, czyli tego, dlaczego USS Ohio został uznany za najgroźniejszy okręt podwodny na świecie w tej publikacji. No cóż, wszystko dzięki modernizacji SSGN, która zapewniła mu ponad dwukrotną przewagę nad innymi okrętami. Teraz bowiem Ohio SSGN posiada aż cztery wyrzutnie torped 533 mm, 18 torped na składzie i aż 154 pocisków manewrujących.
Okręty Projekt 885M znane także jako Yasen-M i Severodvinsk-II
Na drugim miejscu zestawienia znalazły się okręty podwodne klasy Severodvinsk (nazwa NATO), a dokładniej mówiąc wersja Project 885-M „Ash” Yasen-M. Obecnie Rosja ma na wyposażeniu dwa okręty tego typu w postaci K-561 Kazan oraz K-573 Novosibirsk, które w tym roku zawitały do czynnej służby.
Te okręty mierzą 130 metrów długości oraz 13 metrów szerokości, a za ich napęd odpowiada tak jak w przypadku Ohio nuklearny reaktor wodny ciśnieniowy. Tutaj jednak w grę wchodzi moc rzędu 200 MW, jak również nielimitowany zasięg i możliwość przebywania na misji przez nieograniczony, ale określany przez zapasy czas. Ten okręt może zejść na głębokość całych 450 metrów i płynąć maksymalnie 65 km/h pod wodą.
Czytaj też: Robotyczne wozy bojowe w amerykańskiej armii tworzą już całą rodzinę
Czytaj też: Obejrzyjcie myśliwiec F-22 Raptor w akcji i w 4K
Czytaj też: USA stawia nowy system obrony przeciwlotniczej Iron Dome
Po stronie arsenału Yasen-M, bo o nim mowa w rankingu, posiada dziesięć wyrzutni torped 533 mm, 30 torped w magazynie oraz osiem wyrzutni pocisków manewrujących z czterema pociskami Oniks każda.
Oscar II, zwany też Project 949A Antey, czyli Rosja po raz drugi
W przypadku Project 949A na służbie rosyjskiej marynarki jest obecnie aż pięć dwukadłubowych okrętów podwodnych klasy Oscar II. Te mogą pochwalić się wypornością rzędu 19400 ton po zanurzeniu za sprawą swojego 155-metrowego cielska o szerokości 18,2 metrów, które może przecinać oceaniczną toń z prędkością do 59 km/h za sprawą pary reaktorów jądrowych OK-650V o mocy 190 MW, napędzających dwie turbiny parowe.
Okręty Oscar II mogą schodzić na głębokość 830 metrów, a na misji wytrzymają do 120 dni z 107-osobową załogą. Brąz w rankingu zapewniło im z kolei sześć wyrzutni torped, z których 30 może spokojnie czekać w magazynie oraz 24 pociski manewrujące P-700 Granit. Jednak w ramach modernizacji AM, te 24 pociski zostaną zastąpione aż 72 nowszymi pociskami M3-54 Kalibr lub P-800 Oniks.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News