Na temat następcy dla McLarena P1 nie wiemy wiele, ale na szczęście CEO firmy, Mike Flewitt, powiedział co nieco na jego temat dla Car and Driver.
Na samym początku warto wspomnieć, że McLaren ostatnio ujawnił swoje najnowsze cacko, czyli model 765LT. Ten najnowszy Longtail z McLaren Super Series będzie produkowany w ograniczonej liczbie, ale najważniejsze jest to, że nadal napędza go fenomenalnie brzmiący 755-konny silnik spalinowy. To o tyle dziwne, że obecnie nieustannie rośnie populacja hybrydowych supersamochodów.
Co jednak będzie z McLarenem P1, a dokładniej mówiąc, jego następcą? Ten hybrydowy hipersamochodami jest już z nami kilka lat, więc powoli nadchodzi najlepszy czas na godnego następcę. Pytanie brzmi: czy pozostanie hybrydowy, czy stanie się w pełni elektryczny, aby konkurować z mocniejszymi hipersamochodami EV?
Jak powiedział Mike Flwitt:
Lubię pojazdy elektryczne, ostatnio jeździłem nimi dość często… są responsywne, wyrafinowane i mają niesamowitą wydajność. Ale czasy ładowania są naprawdę restrykcyjne. Weźmy na przykład 765LT: wiemy, że wielu klientów zabierze go na tor. Gdyby to był elektryczny pojazd, mogliby bawić się przez 30 minut i następnie czekać do następnego dnia na naładowanie.To nie jest przekonujące podejście.
Dzieje się tak pomimo obecnej sytuacji w Wielkiej Brytanii. Rząd brytyjski skorygował ultimatum dla silników spalinowych w latach 2040–2035, co oznacza, że marki takie jak McLaren będą musiały zelektryfikować swój skład wcześniej, aby zachować zgodność.
McLaren dołącza jednak do innych producentów samochodów w petycji o wykluczenie pojazdów hybrydowych z zakazu. To, czy McLaren dostosuje pełną elektryfikację swoich przyszłych samochodów, będzie w dużej mierze zależeć od wyników tego ruchu, w tym od następcy P1, który ma się pojawić w 2024 r.