Syntetyczna marihuana uważana jest za bardziej niebezpieczną niż ta naturalna. Jest to także lek czasami określany jako K2. Został on wcześniej powiązany z poważnymi działaniami niepożądanymi, takimi jak drgawki czy psychoza. Jednakże nikt jeszcze jego nie przetestował na ludziach.
Naukowcy z Holandii podali go 17 zdrowym ochotnikom w warunkach laboratoryjnych. Pacjenci dwa razy zgłosili się do badań – raz otrzymali syntetyczny kannabinoid o nazwie JWH-018 zmieszany z konopiami a po 7 dniach dostali placebo (konopie bez syntetycznej marihuany). 5 z nich otrzymało stałą dawkę syntetycznej marihuany wyliczoną na podstawie masy ciała a pozostałe 12 osób otrzymało różne dawki.
Czytaj też: Jak guzy nowotworowe reagują na kwaśne środowisko?
Po zażyciu związku ochotnicy byli obserwowani przez 12 godzin. W tym czasie musieli oni informować naukowców jak się czują. Okazało się, że syntetyczna marihuana zwiększa częstość akcji serca w ciągu pierwszej godziny od zapalenia i upośledza pamięć. Jednakże samo odczucie oraz stężenie we krwi było różne.
Naukowcy tłumaczą to różnymi dawkami oraz sposobem podania. W celu zaaplikowania stworzyli oni szklaną rurkę, na której znaleźli resztki marihuany. W ten sposób ochotnicy przyjmowali różne dawki, nawet jeśli mieli takie same wyliczenia.
Osoby zgłaszające uczucie naćpania mieli wyższy poziom dezorientacji, amnezji czy dysocjacji. Także mieli oni znacznie gorsze czasy reakcji. Ostatecznie okazało się, że wszelkie mocne niepożądane efekty były skutkiem przedawkowania. W rozsądnych ilościach syntetyczna marihuana nie powinna być aż taka zła.
Czytaj też: Syrop glukozowo-fruktozowy powoduje raka jelita grubego
Źródło: Livescience