Jako że ciemnej energii nie rozumiemy tak, jak trendujących filmów w zakładce YouTube „Na Czasie”, to naukowcy od lat przypinają jej określenie „piątej mocy”. Ma to oczywiście powiązanie z nauką, bo w fizyce znane nam są cztery podstawowe siły (grawitacja, elektromagnetyzm oraz silne i słabe siły jądrowe), ale naukowcy za piątą uważają tę właśnie ciemną energię, czego teorię ostatnio sprawdzili.
Czytaj też: Kometa przyczyni się do wytwarzania tlenu na Marsie?
Naukowcy od dawna wiedzą, że Wszechświat się rozszerza, ale w latach 90. dane z teleskopu Hubble’a wykazały, że dzieje się to coraz szybciej. Fizycy zdali więc sobie sprawę, że w przestrzeni musi być jakiś rodzaj energii, która przyspiesza ekspansję Wszechświata. Nazwali to ją mianem ciemnej energii, o której wciąż wiemy niewiele.
Jednym z możliwych wyjaśnień tego zjawiska jest to, że ciemna energia jest właśnie piątą siłą działającą na materię. I dlatego też zespół z Imperial College London postanowił przetestować tę teorię, przeprowadzając eksperyment na pojedynczych atomach. Ten polegał na zbadaniu, czy piąta siła słabnie, gdy jest więcej materii. Gdyby tak było, to kwestia wszechobecności tej energii w kosmicznej próżni i jej śladowych ilości np. na Ziemi byłaby jasnym wytłumaczeniem.
Aby to sprawdzić, zespół wykorzystał przyrząd zwany interferometrem atomowym do wykrycia wszelkich dodatkowych sił, które mogą oddziaływać na atom. Umieścili następnie metalową kulkę w komorze próżniowej i pozwolili atomom swobodnie opadać przez komorę. Teoretycznie, gdyby na atomach działała piąta siła, wówczas nieznacznie zmieniałyby ścieżki, gdy te mijały kulę.
Zespół nie znalazł jednak dowodów na to, że atomy zmieniają ścieżki, więc nie ma dowodów na istnienie piątej siły. Czy to błąd w badaniu, a może potwierdzenie, że ciemna energia jest czymś zupełnie innym?
Czytaj też: Naukowcy są w stanie wyprodukować paliwo bez emisji dwutlenku węgla
Źródło: Engadget