Zaprogramowanie robotów nie należy do najłatwiejszych zadań, bo to, co my rozumiemy „ot tak po prostu”, komputer musi pojąć to na zupełnie innym poziomie. Przynajmniej w momencie, kiedy mowa o typowych algorytmach, a nie sztucznej inteligencji. Dlaczego bowiem to robot miałby sam się nie nauczyć np. chodzić? Takie właśnie wyzwanie rzucili sobie naukowcy z uniwersytetu w Tokio i firmy Preferred Networks.
Czytaj też: Naukowcy pracują nad komunikacją telepatyczną
W ramach swojej współpracy eksperymentowali z konstruowaniem mobilnych robotów z paru generycznych serwomechanizmów Kondo KRS-2572HV zarządzanych przez system na bazie Arduino Mega, do których przyczepiono kilka zwyczajnych suchych gałęzi. Pomysł jest dosyć prosty – naukowcy chcą opracować niewielki zestaw, za pomocą którego każdy mógłby zrobić swojego własnego robota z tego, co akurat ma pod ręką. System w robocie najpierw próbuje pojąć, jak chodzić w symulacji przez odłam sztucznej inteligencji o nazwie głębokiego uczenia się.
Na papierze polega to po prostu na zebraniu patyków, zważeniu ich i zeskanowaniu w 3D. Wtedy trzeba wziąć się za przeniesienie skanów do oprogramowania, które na zasadzie nagród i kar samo uczy się, jak pokonać dystans. Pomimo tego naukowcy mogą również wpływać na te ruchy, przeciwdziałając ewentualnym uszkodzeniom całego osprzętowania. A jak to wyszło w praktyce? No cóż, całkiem przerażająco:
Czytaj też: To przenośne urządzenie wykonuje tanie skany siatkówki
Źródło: Spectrum