Reklama
aplikuj.pl

Niewielki domek Koda zrzucił wagę, aby pójść popływać

Niewielki domek Koda zrzucił wagę, aby pójść popływać
Niewielki domek Koda zrzucił wagę, aby pójść popływać

Ostatnio coraz częściej rzucam okiem na oryginalne domki i szczerze mówiąc, z roku na rok projektanci idą krok dalej, decydując się na coraz ciekawsze projekty. Tym razem coś nowatorskiego zaprezentowała firma Kodasema, prezentując domek Koda Light Float, będący tak naprawdę uszczuploną wersją wcześniejszego modelu Koda. 

Domek Koda Light Float wyróżnia się na tle innych podobnych konstrukcji tym, że… no… pływa, a przynajmniej unosi się na powierzchni wody, będąc zainstalowany na pontonie. Waży przy tym 8,9 tony, co w porównaniu z ważącym 26,6 ton pierwotnym projektem jest wręcz cudem, jaki udało się osiągnąć, przy konstrukcji z drewna i betonu.

Sama firma twierdzi, że jest to idealny domek na przybrzeżną kawiarnię, studio artysty, czy domek wakacyjny, który może zostać przerobiony wedle personalnych wymagań. Jego prostopadła konstrukcja sprawia, że można zagospodarować nawet dach, na który wchodzi się za pomocą zewnętrznej drabiny.

Choć domek nie prezentuje się najbardziej okazale, oferuje 25,8 m2, a triki pokroju wszechobecnych okien w połączeniu z wysokim sufitem sprawiają wrażenie pewnej przestrzenności. W formie mieszkalnej tuż po wejściu do Koda Light Float odwiedzającym ukarze się otwarty parter pełniący funkcję salonu i kuchni. Na lewo od niej znajduje się łazienka z toaletą, prysznicem i umywalką, podczas gdy niewielkie schody z salonu prowadzą do sypialni, w której jest wystarczająco dużo miejsca na podwójne łóżko.

Aż dziwne, że całość nie w pełni ekologiczna, ponieważ Koda Light Float korzysta z energii i wody ze standardowych połączeń. Jeśli klient zechce, może oddzielić domek od pontonu i zainstalować na lądzie. Cena pozostaje nieznana, ale mamy pewność, że Kodasema będzie oferować te domki w Europie.

Czytaj też:  Pływający dom Arkup #1 kosztuje prawie 21 milionów złotych

Źródło: New Atlas, Kodasema