Na terenie Wielkiej Brytanii wykryto co najmniej 38 przypadków zakażenia zmutowanym SARS-CoV-2. Naukowcy przypuszczają, iż nowy wariant wywodzi się z Nigerii.
I choć nie ma dowodów na to, że mutacja łatwiej się rozprzestrzenia, bądź prowadzi do cięższego przebiegu COVID-19, to eksperci są zaniepokojeni. Brytyjska PHE dokładnie monitoruje dane dotyczące potencjalnych wariantów koronawirusa. W razie potrzeby na wybranych obszarach prowadzona jest dodatkowa diagnostyka i śledztwa epidemiologiczne.
Czytaj też: Jak często szczepieniom na koronawirusa towarzyszy reakcja anafilaktyczna?
Czytaj też: Szczepionka AstraZeneca może zahamować pandemię COVID-19. Skąd więc kontrowersje?
Czytaj też: Ta szczepionka na koronawirusa będzie dostosowana do wszystkich mutacji
Naukowcy z uniwersytetu w Edynburgu twierdzą, że nowy szczep zawiera mutację E484K, do której doszło w białku kolczastym. Taka sama została również wykryta w przypadku wariantów z Brazylii oraz Republiki Południowej Afryki. Najprawdopodobniej to właśnie ona umożliwia „omijanie” przeciwciał, co może obniżać skuteczność szczepionek.
Nigeryjski szczep koronawirusa może obniżać skuteczność szczepionek, ale nie ma na to dowodów
Łącznie na całym świecie wykryto ponad 100 zakażeń szczepem B1525. Pierwszy taki przypadek został udokumentowany na terenie Nigerii pod koniec grudnia ubiegłego roku.